Czuję jej myśli. Słyszę krzyk. Przyspieszam.
A moje serce się rozdziera
Przyspieszam
I myślę o nim
To nie moje myśli
Biegnę sprintem
Otwieram drzwi...
I widzę Izzy całą we krwi
Upadam.
Nie mam siły
- Dlaczego się ranisz.
Nie odpowiada. Krzyczę. Chce pocieszyć.
Padam u jej stóp.
I co teraz? Co zrobimy?
- Powiedz jak się stąd wydostaniemy?
Ja nim nie wiem. Myśli Izzy są jak pociski.
Powiedz proszę! Przesyłam jej w myśli.
Została mi reszta nadzieji na jakiś pomysł i ból.....od żyletki.......
(Izzy? Nie jestem przyzwyczajona. Tak, to już deprecha. Miej pomysł i się z tąd wyrwijmy :-))
Strony
▼
czwartek, 30 kwietnia 2015
Od Kano do Eleonory
Chodziłam po lesie szukając czegoś,choć sama nie wiedziałam czego. Nagle zauważyłam ponury las nie wiedziałam skąt się tam wziął może to jedno z zakazanych miejsc pomyślałam. Chwile później zauważyłam małego demona i bez namysłu wbiegłam do ponurego lasu. Biegłam zanim nie tracąc go z oczu, biegliśmy tak do starej zniszczonej wioski właśnie wtedy go zgubiłam w oddali usłyszałam śpiew ptaków wiec poszlak w jego kierunku. Wysłał na szaro czarna polanę gdzie kręciło się mnóstwo demonów wiec postanowiłam się wycofać wtedy przedeczanom pojawiła się jasna kulka światła i mnie stamtąd wyprowadziła ale zanim się to stało ujrzałam mojego dawnego przyjaciela. Gdy wróciłam na nasz teren czułam sie inaczej ale zaraz mi przeszło. Wiec postanowiła znaleźć kogoś i go nastraszyć i zaprosić do zabawy. Akurat zaówarzyłam
(Eleonoro? )
(Eleonoro? )
środa, 29 kwietnia 2015
Od Izzy do Tene
Nie wiem jak jeden wilkołak może tak zawrócić w mojej głowie.
Kolejne łzy lecą po mojej twarzy. Mam wrażenie ,że one zaraz wypalą moją skórę.
Cisza jest wszechobecna. Jestem sama. Moje uczucia niszczą mnie od środka.
Nienawidzę złota. Zaślepia ludzi. Niszczy miłość. Rodzi chciwość.
Chcę krzyczeć. Otwieram usta.
I
I
I
Nie mogę dobyć głosu. Nie potrafię krzyczeć.
Ludzkie uczucia...
Chowam się pod kołdrę i zamieniam w wilka.
I zaczynam skomleć. Jak mały szczeniak. Bez szczególnego sensu.
I zaczynam krzyczeć. To krzyk bez słów. To krzyk rozpaczy. Cierpienia. Bólu.
Jestem demonem. Powinnam żywić się czyimś bólem. A ja...
A ja zabijam się moim własnym.
Moje ręce są pocięte przez żyletkę.
Moje łapy rozszarpane przez zęby.
Moje rany są rozdrapane przez paznokcie.
Kolejne łzy lecą po mojej twarzy. Mam wrażenie ,że one zaraz wypalą moją skórę.
Cisza jest wszechobecna. Jestem sama. Moje uczucia niszczą mnie od środka.
Nienawidzę złota. Zaślepia ludzi. Niszczy miłość. Rodzi chciwość.
Chcę krzyczeć. Otwieram usta.
I
I
I
Nie mogę dobyć głosu. Nie potrafię krzyczeć.
Ludzkie uczucia...
Chowam się pod kołdrę i zamieniam w wilka.
I zaczynam skomleć. Jak mały szczeniak. Bez szczególnego sensu.
I zaczynam krzyczeć. To krzyk bez słów. To krzyk rozpaczy. Cierpienia. Bólu.
Jestem demonem. Powinnam żywić się czyimś bólem. A ja...
A ja zabijam się moim własnym.
Moje ręce są pocięte przez żyletkę.
Moje łapy rozszarpane przez zęby.
Moje rany są rozdrapane przez paznokcie.
Niech krew zastąpi łzy. Niech one mnie już nie ranią.
Nie wytrzymam następnego ciosu.
Poddam się.
Łzy lecą.
Leci krew.
Łzy lecą.
I nie przestaną.
.
..
.....
........
......
:
::
::::::
::::::::
::::::
::
::::::
::::::::
::::::
.
..
.....
........
......
Niech ktoś mnie zabije.
Niech skończy te mękę.
Zniszczy moje ciało zanim zrobią to moje uczucie.
Teraz wiem co czują anioły kiedy upadają.
(Tene?
Czy to już depresja ? :'-( )
wtorek, 28 kwietnia 2015
Od Tene do Izzy
Obudziłam się. Jest cicho. Tak krucho w mym sercu.
Chcę zapomnieć
zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć
O tym mym ognistym księciu.
Siła woli. Spokój.
Odsunęłam myśli o NIM
Zaczęłam się martwić o Tene.
Spróbuję wejść jej do głowy. W końcu łączyła nas więź. (jak z książki)
Skupiłam się. Wyciszyłam. Udało się.
Była sama. Zagubiona. Myślała o basiorze. Ta miała ten sam problem co ja. Była załamana. Chciała się pociąć.
Wróciłam do siebie.
Z erwałam się na nogi. Wybiegłam na korytarz. Muszę ją znaleźć.
Biegłam i biegłam. Wybiegłam na zewnątrz. Powietrze dokarmiało mój mózg.
W końcu mogłam się przyjżeć okolicy. Był to pusty plan z budynkiem w którym byłyśmy od dawna. Byłyśmy na terenach watahy. Nie wierzę. Pobiegłam do lasu. Tak to iluzja. Jesteśmy na terenach watahy ale gdzieś daleko.
Wróciłam do budynku.
Jestem w pokoju i w końcu moja nieustraszony strona się poddała. Rozpłakałam się.
Gdy otarłam łzy poszłam szukać Izzy. Używałam instynktu.
(Izzy? )
Chcę zapomnieć
zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć zapomnieć
O tym mym ognistym księciu.
Siła woli. Spokój.
Odsunęłam myśli o NIM
Zaczęłam się martwić o Tene.
Spróbuję wejść jej do głowy. W końcu łączyła nas więź. (jak z książki)
Skupiłam się. Wyciszyłam. Udało się.
Była sama. Zagubiona. Myślała o basiorze. Ta miała ten sam problem co ja. Była załamana. Chciała się pociąć.
Wróciłam do siebie.
Z erwałam się na nogi. Wybiegłam na korytarz. Muszę ją znaleźć.
Biegłam i biegłam. Wybiegłam na zewnątrz. Powietrze dokarmiało mój mózg.
W końcu mogłam się przyjżeć okolicy. Był to pusty plan z budynkiem w którym byłyśmy od dawna. Byłyśmy na terenach watahy. Nie wierzę. Pobiegłam do lasu. Tak to iluzja. Jesteśmy na terenach watahy ale gdzieś daleko.
Wróciłam do budynku.
Jestem w pokoju i w końcu moja nieustraszony strona się poddała. Rozpłakałam się.
Gdy otarłam łzy poszłam szukać Izzy. Używałam instynktu.
(Izzy? )
Od Kano do Ami
Cd. Tego
Razem z Ami zaczęliśmy szukać Alphy.
Dużo się dowiedziałam pierwszej waderze, tak chodząc po watasze.
Opowiedziała mi prawie całe swoje życie.
Nikt nie wiedział gdzie mieszka Tempestas, więc błądziłyśmy cały dzień.
Gdy w końcu znalazłyśmy jej norę, byłyśmy tak zmęczone ,że zdołałyśmy tylko położyć się i zasnąć.
(Ami?)
Razem z Ami zaczęliśmy szukać Alphy.
Dużo się dowiedziałam pierwszej waderze, tak chodząc po watasze.
Opowiedziała mi prawie całe swoje życie.
Nikt nie wiedział gdzie mieszka Tempestas, więc błądziłyśmy cały dzień.
Gdy w końcu znalazłyśmy jej norę, byłyśmy tak zmęczone ,że zdołałyśmy tylko położyć się i zasnąć.
(Ami?)
Od Izzy do Tene
Cały dzień przeleżałam w łóżku. Moja pościel jest wymieniona. Nie wiem czy istniał wczorajszy dzień. Nie ma po nim żadnych śladów.
Dzisiaj nikt po mnie nie przyszedł.
Cały dzień siedzie tu i usiłuję otworzyć drzwi. Nic z tego.
Jedyne co tu mam to złoto i... winogrona??? Wtf???
Ok. Złoto i winogrona.
Mam rozwaloną rękę i głowę pełną nieprawdopodobnych wspomnień.
I chcę już tylko:
Zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
o moim ognistym księciu z bajki...
Kocham go. TAK MOCNO ,ŻE MNIE TO PRZERAŻA. Boję się miłości.
Bo miłością najłatwiej zabić.
(Tene? Zimno zimno u mnie
I a propos zapominania:
Tak mi się skojarzyło)
Dzisiaj nikt po mnie nie przyszedł.
Cały dzień siedzie tu i usiłuję otworzyć drzwi. Nic z tego.
Jedyne co tu mam to złoto i... winogrona??? Wtf???
Ok. Złoto i winogrona.
Mam rozwaloną rękę i głowę pełną nieprawdopodobnych wspomnień.
I chcę już tylko:
Zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć zapomnieć
o moim ognistym księciu z bajki...
Kocham go. TAK MOCNO ,ŻE MNIE TO PRZERAŻA. Boję się miłości.
Bo miłością najłatwiej zabić.
(Tene? Zimno zimno u mnie
I a propos zapominania:
Tak mi się skojarzyło)
Od Tene do Izzy
Basior zabrał mnie od Izzy. Czułam że muszę ją chronić. Ale nie opierała się basiorowi.
- Masz partnera? - spytał łagodnie
- Nie..... - zatkało mnie.
Wróciliśmy do pokoju. Miałam przeczucie. Tylko jakie? Nie mogłam fo odgadnąć.
Basior zmienił się w człowieka.
- Przecież ty też potrafisz - uśmiechnął się
Potrafię ale muszę w to włożyć wysiłek. To jak przemienienie się siłą woli, bo....... Tak właśnie było.
Udało się. Basior a raczej chłopak pochwycił mnie w ramiona.
- Nigdy cię nie zostawię - wyczerpał
Jego słowa były jak nektar.
Rzuciliśmy się na łóżko. On był na de mną i zaczął mnie całować. Odwzajemniałam pocałunki A większość była w usta.
- Kocham Cię - wyszeptał
(Izzy? to jest coraz bardziej porąbane xD)
- Masz partnera? - spytał łagodnie
- Nie..... - zatkało mnie.
Wróciliśmy do pokoju. Miałam przeczucie. Tylko jakie? Nie mogłam fo odgadnąć.
Basior zmienił się w człowieka.
- Przecież ty też potrafisz - uśmiechnął się
Potrafię ale muszę w to włożyć wysiłek. To jak przemienienie się siłą woli, bo....... Tak właśnie było.
Udało się. Basior a raczej chłopak pochwycił mnie w ramiona.
- Nigdy cię nie zostawię - wyczerpał
Jego słowa były jak nektar.
Rzuciliśmy się na łóżko. On był na de mną i zaczął mnie całować. Odwzajemniałam pocałunki A większość była w usta.
- Kocham Cię - wyszeptał
(Izzy? to jest coraz bardziej porąbane xD)
Od Kano
Z rana pokłóciłam się z Kedzu ,który jest duchem. Byłam zbulwersowana i postanowiłam przejść się nad rzekę. Lecz to był zły pomysł, wpadłam na kogoś kogo się nie spodziewałam. Szybko stamtąd uciekłam. Natrafiłam na jeziorko wiec postanowiłam wejść do wody. Była przyjemnie chłodna, popływam i nawet raz zanurkowałam. Później wyszłam na brzeg i położyłam się na trawie ,by słońce ogrzało mnie i wysuszyła moją sierść. Nagle ktoś stania nade mną....
(Eleonora?)
Od Ami do Kano
Ścigałam małego zajączka aż do ogromnego stoku. Nagle zorientowałam się że nie znam tej okolicy.
Przeraziłam się. Niespodziewanie za krzaków wyszedł czarno-szary wilk. Podszedł do mnie i spytał.
-Czego tu szukasz?
Wstałam z trawy jednocześnie odpowiadając.
-Chciałam dołączyć do tej watahy.
-Jesteś młoda?
-Można tak uznać.
-Chcesz do nas dołączyć , wiec choć ze mną iść to przedstawię Cię alfie. A przy okazji jestem Kano.
-A ja Ami.
Wstałam i poszłam razem z Kano.
(Kano?)
Od Izzy do Tene
Tene otworzyła oczy ze strachu i podbiegła do mnie.
-Izzy! Co Ty wyrabiasz?!?
Chyba naprawdę się wkurzyła...
-Pomóż mi! - wrzasnęła do basiora
Ten ,którego najwidoczniej zatkało podbiegł i wyrwał mi sztylet.
Posłusznie go puściłam.
A Tene się na mnie wydarła.
-Co Ty sobie myślisz?!? Że co możesz się tak po prostu zabić?!? Widzisz?!? Cały ten pokój jest w krwi!!!
-Przestań.
W drzwiach stał ognisty basior. Płonął. I to dosłownie.
-Przestań się wydzierać.
Rzucił ostro-porozumiewawcze spojrzenie. Tamten wziął ze sobą Tene.
Zostałam sam na sam z basiorem.
-Dlaczego to zrobiłaś?-w jego głosie pobrzmiewała czysta wściekłość.
-Bo było tu za złoto. A ja wolę czerwony. Wiesz? -mój głos ociekał jadem.
-Proszę. Dlaczego?- teraz był z kolei smutny.
-Dlaczego?!? Bo cały czas czuję ,że zaraz umrę... I że zabiorę ze sobą Tene.
Mój głos się zmienił. I potoczył echem po całym budynku.
-Jeśli ja nie pójdę do piekła to piekło przyjdzie do mnie.
-Co?
-Bo ja jestem zła.
I zamieniłam się w człowieka. On też.
I padliśmy na złoto-krwiste łóżko.
I zaczęliśmy się całować.
-Przyrzeknij mi ,że już nigdy nie będziesz singielką.
-Obiecuję.
(Tene? U Ciebie też gorąco?XD)
-Izzy! Co Ty wyrabiasz?!?
Chyba naprawdę się wkurzyła...
-Pomóż mi! - wrzasnęła do basiora
Ten ,którego najwidoczniej zatkało podbiegł i wyrwał mi sztylet.
Posłusznie go puściłam.
A Tene się na mnie wydarła.
-Co Ty sobie myślisz?!? Że co możesz się tak po prostu zabić?!? Widzisz?!? Cały ten pokój jest w krwi!!!
-Przestań.
W drzwiach stał ognisty basior. Płonął. I to dosłownie.
-Przestań się wydzierać.
Rzucił ostro-porozumiewawcze spojrzenie. Tamten wziął ze sobą Tene.
Zostałam sam na sam z basiorem.
-Dlaczego to zrobiłaś?-w jego głosie pobrzmiewała czysta wściekłość.
-Bo było tu za złoto. A ja wolę czerwony. Wiesz? -mój głos ociekał jadem.
-Proszę. Dlaczego?- teraz był z kolei smutny.
-Dlaczego?!? Bo cały czas czuję ,że zaraz umrę... I że zabiorę ze sobą Tene.
Mój głos się zmienił. I potoczył echem po całym budynku.
-Jeśli ja nie pójdę do piekła to piekło przyjdzie do mnie.
-Co?
-Bo ja jestem zła.
I zamieniłam się w człowieka. On też.
I padliśmy na złoto-krwiste łóżko.
I zaczęliśmy się całować.
-Przyrzeknij mi ,że już nigdy nie będziesz singielką.
-Obiecuję.
(Tene? U Ciebie też gorąco?XD)
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
Nowa Wadera
Imię wilka: Ami
Przezwisko /Pseudonim: Nezumi
Płeć: wadara
Wiek: nie liczy ale ma 2 nieśmiertelna
Historia: Urodziła sie na granicy życia i śmierci. Wychowana przez demony i anioły. Postanowiła zwiedzić świat i życie zasmakowac.
Cechy Charakteru: Ami jest szalona w dobrym znaczeniu tego słowa. Jest sprytna choć przez jej głupie psikusy i niezrozumiałe teksty nie widać poniej. Jest czasem zabawna , często robi chalas by ja zaówarzono a jeśli jest cicho to jej nie zaówarzaja.
Rodzina: Daki-tata Megzi-matka obydwoje przyszywani nie zna prawdziwych
Żywioł: natury i wieczoru/świtu
Stanowisko: Szpieg
Moce: zmiana w demona i jego moc- kontrola dusz- kontrola żywiołuw
Nora:
Zauroczenie:
Ciekawostki kolor oczu z zielenego koloru zmieniaja sie na czerwony gdy korzysta z demonicznych mocy albo sie zmienia. i lubi wszystko co slotkie
Zwierzę
Wygląd zwierza
Kontakt: ketsu19
Od Tene do Izzy
Wiedziałam że nie mogę mu wierzyć. Jednak wiedziałam, że to prawda. To nie była żadna iluzja.
- Dlaczego mnie uwolniłeś? - spytałem
Basior popatrzył na mnie swoimi zielonymi oczami. Już wiem czym mogłam oj odróżnić. On miał zielone, a jego brat niebieskie oczy.
Woatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Sam nie wiem - odparł
- Wiesz tylko nie chcesz powiedzieć. Czuję to.
- No bo po co? Was więzić? Ja nawet nie znam planów. To on jest szefem.
- Ach spoko.
Popatrzył na mnie tęsknie.
- Muszę Cię niestety związać.
Zaczął mnie obkręcać łańcuchem. Robił to delikatnie i stanowczo. W pewnym momencie byłam zbyt blisko.
- Prowadź - poprosiłam
Nie chc3 być związana. Nie chcę
W tej chwili łańcuch pękł.
Basior który stał obok mnie wbił we mnie wzrok.
- Jak - wyczerpał
- Nie wiem.
Bez słowa ruszył dalej. Znaleźliśmy się w wielkiej ej sali i była tam Izzy. Wysłałam zmuszony okrzyk.
(Izzy? )
- Dlaczego mnie uwolniłeś? - spytałem
Basior popatrzył na mnie swoimi zielonymi oczami. Już wiem czym mogłam oj odróżnić. On miał zielone, a jego brat niebieskie oczy.
Woatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Sam nie wiem - odparł
- Wiesz tylko nie chcesz powiedzieć. Czuję to.
- No bo po co? Was więzić? Ja nawet nie znam planów. To on jest szefem.
- Ach spoko.
Popatrzył na mnie tęsknie.
- Muszę Cię niestety związać.
Zaczął mnie obkręcać łańcuchem. Robił to delikatnie i stanowczo. W pewnym momencie byłam zbyt blisko.
- Prowadź - poprosiłam
Nie chc3 być związana. Nie chcę
W tej chwili łańcuch pękł.
Basior który stał obok mnie wbił we mnie wzrok.
- Jak - wyczerpał
- Nie wiem.
Bez słowa ruszył dalej. Znaleźliśmy się w wielkiej ej sali i była tam Izzy. Wysłałam zmuszony okrzyk.
(Izzy? )
czwartek, 23 kwietnia 2015
Od Izzy do Tene
Nie wiem co się dzieje. W moim pokoju nie ma okien. Przez lustra przebiegają jakieś cienie. Słychać chichot. Mój oddech się przyspiesza. Coś zdziera ze mnie kołdrę z przerażającym piskiem.
Z sufitu płynie krew brudząc lustrzane ściany.To moja krew. Cokolwiek to jest, nie mam jak się bronić. To coś mnie zabije. Kolejny pisk. Próbuję uciec przez drzwi. Nic z tego, są zamknięte.
I zaklejone krwią. Nawet gdyby udało mi się je otworzyć, zatrzyma mnie łańcuch.
Coś wchodzi na moje łóżko i rozrywa pościel. Powoli się cofam. Lustra nic już nie odbijają. są całe czerwone. Na moim ciele pojawiają się miliony blizn. Krew wypełnia cały pokój.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach. Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.To jedyne co czuję.
Boję się. Tak strasznie się boję.
Chcę zachować świadomość,ale trawi mnie ból ból ból ból ból.
Czuję agonię. Chcę umrzeć.
Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, zabij mnie.
To coś będzie się mną bawić bawić bawić.
To będzie tortura tortura tortura tortura tortura tortura tortura .
Tene to czuje. Ale oni jej powiedzą ,że śpię. bo powinnam.
Z sufitu płynie krew brudząc lustrzane ściany.
Coś wchodzi na moje łóżko i rozrywa pościel. Powoli się cofam. Lustra nic już nie odbijają. są całe czerwone. Na moim ciele pojawiają się miliony blizn. Krew wypełnia cały pokój.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.
Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach. Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.Strach.To jedyne co czuję.
Boję się. Tak strasznie się boję.
Chcę zachować świadomość,ale trawi mnie ból ból ból ból ból.
Czuję agonię. Chcę umrzeć.
Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, zabij mnie.
To coś będzie się mną bawić bawić bawić.
To będzie tortura tortura tortura tortura tortura tortura tortura .
Tene to czuje. Ale oni jej powiedzą ,że śpię. bo powinnam.
*****
Już wiem ,że nie śpię nie śpię nie śpię nie śpię .
Ale wiem skąd ten ból.
Wbiłam sobie nóż w łapę. Wszystkie lustra są w krwi.
Ale ich nie czyszczę. Nie wyjmuję noża. Nie wiem dlaczego.
Nie krzyczę. A wątpię ,by w mym pokoju nie było monitoringu.
I. I miałam rację....
Kilka osób wbiega do pokoju. Nie wiem kto to. Nie patrzę tam.
Skupiam się na nożu zagłębionym do połowy mojej łapy.
Zaraz przebiję kość.
Ktoś krzyczy.
(Tene?)
Od Tene do Izzy
Obudziłam się. Czarny łańcuch przylgnął mi do ciała niczym płaszcz. Nie wyczułam iluzji. Wiem że to potrafiłam. Rozejrzałam się. Byłam w małym pokoiku. Z okna padało słabe światło oświetlają niewielkie łóżko z niebieskiego jedwabiu. Mocne drzwi w rogu nie zwracała uwagi. Jednak było w nich coś dziwnego. Coś co mnie przyciągały do nich. Jakąś dziwna siła. A może przeczucie?
Z drzwi wypłynął basior. Przeszedł przez nie. Dopiero teraz zauważyłam, że były uchylone.
- Jak się czuję nasza ślicznotka?
- Czy Wy chcecie nam zaimponować czy nas więzić.
Nie odpowiedział
- Narazie to sama nie wiem
Uśmiechnął się. Uklękłam. To przez ból. Coś jest Izzy.
- Nic jej nie jest - powiedział głosem ojca
Był świnią to pewne no ale musiałam mu uwierzyć. Nie wiem dlaczego.
Ujrzała błysk satysfakcji.
Czyżby kolejny test?
- Chodź. - powiedział - Pewnie jesteś głodna
Trafił w sedno. Czułam się zupełnie pusta. Wolno powikłań się za nim. Utrudniał mi w tym łańcuch.
- Jak oviecasz że będziesz grzeczna to ci to zdejmie. Albo będzie nieprzyjemnie
- Obiecuję - bąknęłam
Zaczął zdejmować ze mnie łańcuch.
Jego łapy są delikatne. Nie chcą mnie skrzywdzić.
Ruchem głowy nakazał mi iść za sobą.
Znaleźliśmy się w dużym pokoju.
- Jest mój - odrzekł z dumą - rozgość się
Coś knuł. Byłam czujka i jednocześnie jadłam antylopy. Byłam strasznie głodna.
- Gdzie jest Izzy - zapytałam
- U mojego brata - odparł
(Izzy? )
Z drzwi wypłynął basior. Przeszedł przez nie. Dopiero teraz zauważyłam, że były uchylone.
- Jak się czuję nasza ślicznotka?
- Czy Wy chcecie nam zaimponować czy nas więzić.
Nie odpowiedział
- Narazie to sama nie wiem
Uśmiechnął się. Uklękłam. To przez ból. Coś jest Izzy.
- Nic jej nie jest - powiedział głosem ojca
Był świnią to pewne no ale musiałam mu uwierzyć. Nie wiem dlaczego.
Ujrzała błysk satysfakcji.
Czyżby kolejny test?
- Chodź. - powiedział - Pewnie jesteś głodna
Trafił w sedno. Czułam się zupełnie pusta. Wolno powikłań się za nim. Utrudniał mi w tym łańcuch.
- Jak oviecasz że będziesz grzeczna to ci to zdejmie. Albo będzie nieprzyjemnie
- Obiecuję - bąknęłam
Zaczął zdejmować ze mnie łańcuch.
Ruchem głowy nakazał mi iść za sobą.
Znaleźliśmy się w dużym pokoju.
- Jest mój - odrzekł z dumą - rozgość się
Coś knuł. Byłam czujka i jednocześnie jadłam antylopy. Byłam strasznie głodna.
- Gdzie jest Izzy - zapytałam
- U mojego brata - odparł
(Izzy? )
Od Izzy do Tene
-Wstawaj złotko!
Otrzepałam się i wyplątałam z złotego prześcieradła.
-Co wy macie z tym złotem?
Chwila ciszy.
I jego roześmiany wyraz twarzy.
-Tenebrae doskonal poradziła sobie z iluzją. Teraz pora na Twój test.
-Jaki test?
-Zobaczysz...
Weszliśmy do pokoju o białych ścianach. Wokół mnie były kamery. W jednym z rogów stała wilczyca. Miała fioletowe futro. Jej demoniczne pochodzenie zdradzały czerwone oczy. Była młodsza odemnie i widać było ,że wiele przeszła. Wokół pyska miała szereg blizn po biczu.
Gdy tylko mnie zobaczyła przestraszyła się i nastroszyła.
-Co Ty jej powiedziałeś?!?
Ale basiora nigdzie nie było.
Za to wadera mi odpowiedziała.
-Nic nie musiałby mi mówić. Wyglądasz na dziecko piekieł.
-Co? Ja... Nie...
Wadera ściszyła głos tak ,by kamery jej nie uchwyciły.
-Jak to jest ... być przeklętym?
W jej głosie czystą złośliwość.
Nie odpowiedziałam. Unikałam ciosów i byłam cicho. Zero emocji.
Nagle w waderę wstąpił dziwny duch walki. Jej ataki były bardziej bolesne i precyzyjne.
Wbiła we mnie pazury i przybiła mnie do ziemi. I zaczęła się ze mnie śmiać.
Otrzepałam się i wyplątałam z złotego prześcieradła.
-Co wy macie z tym złotem?
Chwila ciszy.
I jego roześmiany wyraz twarzy.
-Tenebrae doskonal poradziła sobie z iluzją. Teraz pora na Twój test.
-Jaki test?
-Zobaczysz...
Weszliśmy do pokoju o białych ścianach. Wokół mnie były kamery. W jednym z rogów stała wilczyca. Miała fioletowe futro. Jej demoniczne pochodzenie zdradzały czerwone oczy. Była młodsza odemnie i widać było ,że wiele przeszła. Wokół pyska miała szereg blizn po biczu.
Gdy tylko mnie zobaczyła przestraszyła się i nastroszyła.
-Co Ty jej powiedziałeś?!?
Ale basiora nigdzie nie było.
Za to wadera mi odpowiedziała.
-Nic nie musiałby mi mówić. Wyglądasz na dziecko piekieł.
-Co? Ja... Nie...
Wadera ściszyła głos tak ,by kamery jej nie uchwyciły.
-Jak to jest ... być przeklętym?
W jej głosie czystą złośliwość.
Nie odpowiedziałam. Unikałam ciosów i byłam cicho. Zero emocji.
Nagle w waderę wstąpił dziwny duch walki. Jej ataki były bardziej bolesne i precyzyjne.
Wbiła we mnie pazury i przybiła mnie do ziemi. I zaczęła się ze mnie śmiać.
Pozwolisz jej się tak tratować?!?
O nie.
Córka Największego Zła nie będzie się kładła przed jakąś nędzna wilczycą...
NIE
Wciekłość uderzyła we mnie niczym piorun. Naładowała mnie energią.
Wszystko wokół mnie zaczęło pękać. Ściany, złoto ,kraty. Padłam na gruzy jednego z setek budynków tej organizacji.
-Brawo. Zniszczyłaś jeden z moich ulubionych budynków. Jeszcze tylko 63.
-Pff.
3 sekundy. Jestem w złotych łańcuchach. 5 sekund. Jestem w złotym korytarzu. 5 minut. Jestem w moim więzieniu pokoju. 5 minut 10 sekund. Jestem przykuta złotym łańcuchem do złotego łóżka.
(Tene?)
środa, 22 kwietnia 2015
Od Kano "Miasto Upiorów"
Zgubiłam się w lesie, coś nowego. Jeszcze nigdy się nie zgubiłam. Zupełnie straciłam orientację i nie wiedziałam, gdzie dokładnie się znajduję. Szłam przed siebie, po chwili wpadłam do wody. Okazało się, że to rzeka. Wyszłam z niej dopiero, gdy prąd się uspokoił. Przeszłam kawałek i natrafiłam na opuszczone miasto. Trochę zarośnięte, ale jednak miasto. Przerażała mnie wszechobecna cisza... Nie było słychać nawet muchy... Po chwili się pojawiły się dźwięki, najpierw pojedyncze, potem przeradzające się w kanonadę przeszywających, piskliwych odgłosów zbierających się duchów. Przez myśl przemknęło mi się, że to miasto upiorów, które powstają z martwych tylko wtedy, gdy nieproszony gość pojawi się w ich mieście... Byłam przerażona.
wtorek, 21 kwietnia 2015
Od Tene do Izzy
Obudziłam się. W sumie to już drugi raz. Jestem, cud, wolną. Nie mam łańcucha. Tym razem jestem w zamkniętym, białym pokoju. Zamiast ścian i sufitu są okna. Chwila. Na zewnątrz nie jest aż tak pieknie. To iluzja. Wiem o tym. W pokoiku jest tylko łóżko przykryte jedwabnym kocem z wychawtowanymi białymi kwiatami. Oprócz łóżka jest tu też stolik z brązowego drewna. Podłoga nie jest taka jak ściany. Przykryta jest delikatnym dywanem przypominającym pióra. Czuć pod nim twarde deski.
Chwila.
Jeszcze jedna.
Tu jest za pięknie. Ci dwaj nas tu trzymają!!!
Czar prysł.
Leżę skuta złotawym łańcuchem. Jestem w ciemności.
Widzę okryte jedwabiem ściany. To dla zmylenia orientacji.
- Brawo Tene - powiedział głos
To ostatnie co usłyszałam. A potem zapadła ciemność.
(Izzy? )
Chwila.
Jeszcze jedna.
Tu jest za pięknie. Ci dwaj nas tu trzymają!!!
Czar prysł.
Leżę skuta złotawym łańcuchem. Jestem w ciemności.
Widzę okryte jedwabiem ściany. To dla zmylenia orientacji.
- Brawo Tene - powiedział głos
To ostatnie co usłyszałam. A potem zapadła ciemność.
(Izzy? )
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
od Izzy do Tene
Obudziłam się. Zdałam sobie sprawę,że jestem związana. O ironio losu... złotym łańcuchem.
Na łapach miałam ciemnozielone liany ze złotymi kwiatami.
Obok mnie stał czarny basior.
Gdy tylko zobaczył ,że mam otwarte oczy, wyszedł z pomieszczenia.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany i sufit były zrobione z luster.
Podłoga była złota. Na niej było tylko: czarny stolik i łóżko z czarnego jedwabiu. To właśnie do niego byłam przywiązana.
Ognisty basior wszedł i podszedł do mnie.
-Cześć złoteczko.
Zignorowałam tę nazwę.
-Czego odemnie chcesz?
-Masz dar, który mi się przyda.
-Gdzie jest Tenebrae?
Uśmiechnął się.
-Nie martw się o nią. Jej dar też się przyda.
-Co?
-Obydwie jesteście cenne dla naszej kolecji.
-Co?
-Tym ciekawiej jest ,przez to ,że jesteście parabatai. Może dowiemy się czegoś więcej jak zaczniemy testy... Ale teraz wyśpij się. Rano zaczynamy.
(Tene?)
Na łapach miałam ciemnozielone liany ze złotymi kwiatami.
Obok mnie stał czarny basior.
Gdy tylko zobaczył ,że mam otwarte oczy, wyszedł z pomieszczenia.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany i sufit były zrobione z luster.
Podłoga była złota. Na niej było tylko: czarny stolik i łóżko z czarnego jedwabiu. To właśnie do niego byłam przywiązana.
Ognisty basior wszedł i podszedł do mnie.
-Cześć złoteczko.
Zignorowałam tę nazwę.
-Czego odemnie chcesz?
-Masz dar, który mi się przyda.
-Gdzie jest Tenebrae?
Uśmiechnął się.
-Nie martw się o nią. Jej dar też się przyda.
-Co?
-Obydwie jesteście cenne dla naszej kolecji.
-Co?
-Tym ciekawiej jest ,przez to ,że jesteście parabatai. Może dowiemy się czegoś więcej jak zaczniemy testy... Ale teraz wyśpij się. Rano zaczynamy.
Ciemność
(Tene?)
niedziela, 19 kwietnia 2015
Od Tene do Izzy
cd. tego
Byłam przytomna. Widziałam co jest z Izzy. Widzę basiory. Oni mnie nie widzą. No dobra widzą, ale nie wiedzą, że jestem przytomna. Jeden z nich do mnie podchodzi. Rzucam się na niego i rozrywam łańcuch.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
- Mamy silniejszą wolę - zapytał ten na którego się rzuciłam
- Może - odparłam
Ten drugi mnie złapał od tyłu.
- Czego wy ode mnie chcecie? - zapytałam
- Nie wiesz? - zapytał
Pokręciłam głową. Po chwili spowiła mnie ciemność tak jak Izzy.
(Izzy? O co kaman?)
Byłam przytomna. Widziałam co jest z Izzy. Widzę basiory. Oni mnie nie widzą. No dobra widzą, ale nie wiedzą, że jestem przytomna. Jeden z nich do mnie podchodzi. Rzucam się na niego i rozrywam łańcuch.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
- Mamy silniejszą wolę - zapytał ten na którego się rzuciłam
- Może - odparłam
Ten drugi mnie złapał od tyłu.
- Czego wy ode mnie chcecie? - zapytałam
- Nie wiesz? - zapytał
Pokręciłam głową. Po chwili spowiła mnie ciemność tak jak Izzy.
(Izzy? O co kaman?)
Od Izzy do Tene
Cd. Tego
Powoli otworzyłam oczy. Moje powieki są ciężkie.
Moje łapy są boleśnie związane. Łańcuchem. Łańcuchem koloru złotego.
Jadę w czymś co mogłoby przypominać karocę, gdyby nie to ,że to jest ciągnięte przez wilki.
Te wilki są całe w krwi.
Jestem pusta. Przeglądam się w brudnym lutrze wiszącym niedaleko. Na mojej szyi wisi naszyjnik. Nie wiem dlaczego. Nie wiem jaki. Wiem ,że jest złoty.
Ale łatwiej jest bez niej.
Poddaj się losowi. Nieskończonemu potokowi wydarzeń.
Tak jest łatwiej.
Mów sobie ,że nie masz siły. To Ci ją odbierze.
Powoli otworzyłam oczy. Moje powieki są ciężkie.
Moje łapy są boleśnie związane. Łańcuchem. Łańcuchem koloru złotego.
Jadę w czymś co mogłoby przypominać karocę, gdyby nie to ,że to jest ciągnięte przez wilki.
Te wilki są całe w krwi.
Jestem pusta. Przeglądam się w brudnym lutrze wiszącym niedaleko. Na mojej szyi wisi naszyjnik. Nie wiem dlaczego. Nie wiem jaki. Wiem ,że jest złoty.
Złoto ,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,krew,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,Tene,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,krew,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,lustro,,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,złoto,krew,
Oto co widzę.
Widzę zniszczenie, mękę, złoto, Tenerae, lustro, rozpacz, smutek, złoto, pustkę
i przystojniaka ,który temu wszystkiemu jest winien
Chcę na niego rzucić, ale nie mam siły.
Chcę skąd uciec ,ale nie mam jak.
Chcę mieć nadzieję,ale.
Nie.
Teraz się budzę.
Nie mam siły.
To prawda.
Ale
mam wściekłość.
Tego potwora ,który żyję we mnie.
I on teraz rośnie.
-Ej, Ty pokręcony ogniku!
Basiory się odwróciły.
-O. Nasza ślicznotka się obudziła.
-Ale chyba się jeszcze nie wyspała. Co?
-Masz rację. Trzeba pomóc jej zasnąć.
-Zaraz zaśpiewam jej kołysankę.
Przewróciłam oczami. I . Zamykam oczy.
I skaczę na niego.
Ale on mnie łapie. Jest zdziwiony. A ja przekładam złoty łańcuch i chcę go udusić.
Chcę patrzeć jak łańcuch powoli się zaciska.
A on wykręca moje łapy i zaciska wokół nich łańcuch.
-Spokojnie, waderko.
1 basior mnie trzyma. 2 usypia.
2 mówi:
-Czy myślisz ,że druga waderusia też się obudzi?
1 odpowiada:
-Nie wiem.
10 sekund ciszy. I.
1 szepce do mnie:
-Dobranoc Moja Królowo Demonów.
Padam na złotą podłogę. Z przerażeniem na twarzy.
(Tene?)
Od Tene do Izzy
cd.tego
Nagle powróciła świadomość. Rozejrzałam się. Izzy nie gdzie nie było. Poszłam jej szukać. Wpadłam na jakiegoś basiora.
- Sorry - powiedziałam.
W odpowiedzi zaczął ze mną walczyć. Nie byłam mu dłużna. Basior ograniczał się tylko do brzucha i grzbietu. Wskoczyłam na rosnące obok drzewo.
- I co teraz? - zapytałam
- Podlecę do Ciebie ślicznotko - powiedział
Dopiero teraz zobaczyłam jaki jestpięknymi przystojny silny. Rozpostarł swoje ogniste skrzydła jest taki piękny poleciał do mnie.
Zaraz co on robi!!!
Nagle powróciła świadomość. Rozejrzałam się. Izzy nie gdzie nie było. Poszłam jej szukać. Wpadłam na jakiegoś basiora.
- Sorry - powiedziałam.
W odpowiedzi zaczął ze mną walczyć. Nie byłam mu dłużna. Basior ograniczał się tylko do brzucha i grzbietu. Wskoczyłam na rosnące obok drzewo.
- I co teraz? - zapytałam
- Podlecę do Ciebie ślicznotko - powiedział
Dopiero teraz zobaczyłam jaki jest
Zaraz co on robi!!!
***
Ból. Ból. Ból. Ból. Ból. Ból. Ból. Ból
Jestem związana A obok mnie jest. No nie wierzę. Izzy. Tak samo spętana jak ja.
Nagle przyszedł ten piękny silny i zdradziecki basior.
- No już mamy dwie śliczne waderki. Co teraz?
- Zobaczysz - powiedział drugi identyczny i równie piękny także silny basior.
(Izzy? )
środa, 15 kwietnia 2015
Od Tempestas do Tenebrae & Exelie
Cd. Tego
-Mi również. Trzeba się do Ciebie zwracać Alpho?
Gdyby w głosie wadery nie brzmiało zwykłe zaciekawienie, byłabym zła.
-Możesz mi mówić Tempestas.
-Ok.
Tenebrae chyba poczuła się zignorowana.
Cóż. Taki live... No dobra.
-Jak tam z moją siostra jako parabatai???
-Cóż, nie najgorzej.
Exelie zaczęła się śmiać bez powodu.
(Czyli oczywiście z powodu z którego ja nie znałam :-) )
Choć znałam regułkę z nawiasu musiałam zapytać;
-Dlaczego się śmiejesz?
-Ja... Po pro... Nie mo... Bo...
To i tylko to udało mi się wydobyć z przerywanej śmiechem wypowiedzi wadery.
Chwilę po tej oto szanownej wypowiedzi Tene zaczęła się śmiać / ryć /lać.
Okej... To się zaczyna robić dziwne.
(Tene? Exie?)
-Mi również. Trzeba się do Ciebie zwracać Alpho?
Gdyby w głosie wadery nie brzmiało zwykłe zaciekawienie, byłabym zła.
-Możesz mi mówić Tempestas.
-Ok.
Tenebrae chyba poczuła się zignorowana.
Cóż. Taki live... No dobra.
-Jak tam z moją siostra jako parabatai???
-Cóż, nie najgorzej.
Exelie zaczęła się śmiać bez powodu.
(Czyli oczywiście z powodu z którego ja nie znałam :-) )
Choć znałam regułkę z nawiasu musiałam zapytać;
-Dlaczego się śmiejesz?
-Ja... Po pro... Nie mo... Bo...
To i tylko to udało mi się wydobyć z przerywanej śmiechem wypowiedzi wadery.
Chwilę po tej oto szanownej wypowiedzi Tene zaczęła się śmiać / ryć /lać.
Okej... To się zaczyna robić dziwne.
(Tene? Exie?)
od Izzy do Tene
Odzyskałam własną wolę. Podbiegłam do Tene. Ta jednak wsłuchana była w coś czego ja nie mogłam usłyszeć. Po usilnych próbach zwrócenia na siebie jej uwagi, poddałam się. Pokazałam łapą ,że zaraz wrócę i pobiegłam w stronę Jeziora Krwi.
Szłam,szłam i szłam i oczywiście ja jakto ja musiałam się zgubić.
Nagle wpadł na mnie jakiś basior.
Rzucił się na mnie i zaczął mnie atakować. Gdy skapnęłam się ,że serio chce mi coś zrobić nie pozostawałam mu dłużna. Wbijałam pazury w jego gęstą, czarną sierść.
Z przykrością zauważyłam ,że jest bardzopiękny silny.
Zauważyłam również ,że atakuje tak jakby nie chciał dotknąć moich skrzydeł, głowy, ogona ani nawet łap. Co ograniczyło go do najbardziej bolących miejsc na moim ciele.
Rozłożyłam skrzydła i wzniosłam się do góry.
-I co teraz zrobisz, wilczku?
Uśmiechnęłam się pełne satysfakcji.
-Podlecę do Ciebie ślicznotko.
Uśmiechał się szerzej niż ja.
-Nie nazywaj mnie tak! -warknęłam
Udał ,że nie słyszy. Przywołał skrzydła. Były piękne. Ogniste.
Odleciałam.
-Nie uciekaj, złotko!
Zapomnij.
Zaraz co on robi ????!
Szłam,szłam i szłam i oczywiście ja jakto ja musiałam się zgubić.
Nagle wpadł na mnie jakiś basior.
Rzucił się na mnie i zaczął mnie atakować. Gdy skapnęłam się ,że serio chce mi coś zrobić nie pozostawałam mu dłużna. Wbijałam pazury w jego gęstą, czarną sierść.
Z przykrością zauważyłam ,że jest bardzo
Zauważyłam również ,że atakuje tak jakby nie chciał dotknąć moich skrzydeł, głowy, ogona ani nawet łap. Co ograniczyło go do najbardziej bolących miejsc na moim ciele.
Rozłożyłam skrzydła i wzniosłam się do góry.
-I co teraz zrobisz, wilczku?
Uśmiechnęłam się pełne satysfakcji.
-Podlecę do Ciebie ślicznotko.
Uśmiechał się szerzej niż ja.
-Nie nazywaj mnie tak! -warknęłam
Udał ,że nie słyszy. Przywołał skrzydła.
Odleciałam.
-Nie uciekaj, złotko!
Zapomnij.
Zaraz co on robi ????!
******
Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból Ból
Ból to jedyne co czuję.
Jestem związana.
A prócz tego wiem tylko jedno.
Moje serce płonie.
(Tene?)
wtorek, 14 kwietnia 2015
Od Hestira
Gdy przyszłaś tutaj zauroczyłem się w tobie. Nie żeby od razu zakochałem... Bardzo jesteś piękna i wspaniała. Chciałbym dowiedzieć się trochę więcej typu czy mam u ciebie szansę. Jeśli nie wal śmiało, bo nie chce mieć znowu przykrości...
(Strażniczka Wspomnień?)
Od Tene do Izzy
Krzyczę coś do demonów. Sama nie wiem co. Jestem taka pusta w środku.
Umieram
Umieram
Umieram
Umieram
Umieram
Umieram
Umieram
Sama nie wiem co się ze mną dzieje. Czuję tylko ból
Ból
Ból
Ból
Już niedługo Izzy będzie wspomnieniem. Czuję jakby ktoś mną zawładną. Krzyczę coś, ale moje uszy nie chcą tego słyszeć.
MAJĄ KONTROLĘ
Nie wiem kto ale to czuję.
Nie dam się
Postaram się zachować zmysły
Nic ci nie zrobię. Jesteś bezpieczna. To nie Lilith. Ja nie chcę odgonić od ciebie Izzy. Chcę ci pomóc.
Ten głos, w mojej głowie. Nie wierzę mu. Jednak jest coś co każe mi wierzyć.
- Przepraszam - wydusiłam - To nie byłam ja. Nie wiedziałam co robię.
Nie chcę odejść z ziemie w trakcie kłótni.
(Izzy?)
niedziela, 12 kwietnia 2015
od Izzy do Tene
Powoli szłyśmy sobie po najstraszniejszych terenach naszej watahy. Jezioro Mroku wyłoniło się zza drzew. A ja poczułam totalny brak nadziei.
O co chodzi???
Ruszyłam do przodu. Obok mnie stała jakaś nieznana mi wadera. Zdecydowanie chciała mnie zabić. Wyszczerzyła do mnie kły. Zaraz zetrę z jej twarzy ten złośliwy uśmiech. Skoczyłam na nią. Wbiłam kły w jej żebra. Następnie zabrałam się za łapy. O. W końcu mogę wykorzystać moje demoniczne geny.
O jak brakowało mi takiej walki! Przez chwilę rozkoszowałam się smakiem jej krwi.
Och ! Zaraz.To Tenebrae. Ja właśnie atakuję Tenebrae!
Więc to ona jest tą podłą zdrajczynią!
Krew wyciekała ze wszystkich ran mojej nędznej parabatai.
Tenebrae zaczęła krzyczeć. Nie przez rany ,które jej zadałam. Przez psychiczny ból ,który narodził się w jej głowie.
Najpierw był to krzyk agonii. Później zaczął nabierać sensu.
-Wy wszystkie podłe, głupie demony! Po co to robicie! To nie jest wasza marionetka! To nie jest lalka którą możecie się bawić!
-Dlaczego nie?
Głos wstrząsnął ziemią.
-Bo ona ma uczucia!
-Tak? Twoja wielka przyjaciółka. Wiecznie złośliwa. Musząca się zawsze na tobie opierać.
Ona ma uczucia?
-Ma.-głos Tenebrae osłabł. Nie wierzyła w to co mówi.
Za drugim razem zapytała się mnie.
-Dlaczego mi to robisz?
-Nigdy za bardzo nie rozumiałaś, jak to jest być demonem, prawda? Karmić się bólem? Ale czym jest ból? Fizyczna udręka to nuda; każdy pospolity demon potrafi to zrobić. Być artystą w zadawaniu
bólu, wytwarzać agonię, oczerniać duszę, zmieniać dobre pobudki w nikczemne, miłość w nienawiść, zmieniać źródło radości w źródło udręki, dlatego właśnie istnieję!
(Tene?)
O co chodzi???
Ruszyłam do przodu. Obok mnie stała jakaś nieznana mi wadera. Zdecydowanie chciała mnie zabić. Wyszczerzyła do mnie kły. Zaraz zetrę z jej twarzy ten złośliwy uśmiech. Skoczyłam na nią. Wbiłam kły w jej żebra. Następnie zabrałam się za łapy. O. W końcu mogę wykorzystać moje demoniczne geny.
O jak brakowało mi takiej walki! Przez chwilę rozkoszowałam się smakiem jej krwi.
Och ! Zaraz.To Tenebrae. Ja właśnie atakuję Tenebrae!
Więc to ona jest tą podłą zdrajczynią!
Krew wyciekała ze wszystkich ran mojej nędznej parabatai.
Co się ze mną dzieje?
Tenebrae zaczęła krzyczeć. Nie przez rany ,które jej zadałam. Przez psychiczny ból ,który narodził się w jej głowie.
Najpierw był to krzyk agonii. Później zaczął nabierać sensu.
-Wy wszystkie podłe, głupie demony! Po co to robicie! To nie jest wasza marionetka! To nie jest lalka którą możecie się bawić!
-Dlaczego nie?
Głos wstrząsnął ziemią.
-Bo ona ma uczucia!
-Tak? Twoja wielka przyjaciółka. Wiecznie złośliwa. Musząca się zawsze na tobie opierać.
Ona ma uczucia?
-Ma.-głos Tenebrae osłabł. Nie wierzyła w to co mówi.
Za drugim razem zapytała się mnie.
-Dlaczego mi to robisz?
-Nigdy za bardzo nie rozumiałaś, jak to jest być demonem, prawda? Karmić się bólem? Ale czym jest ból? Fizyczna udręka to nuda; każdy pospolity demon potrafi to zrobić. Być artystą w zadawaniu
bólu, wytwarzać agonię, oczerniać duszę, zmieniać dobre pobudki w nikczemne, miłość w nienawiść, zmieniać źródło radości w źródło udręki, dlatego właśnie istnieję!
Nie wiedziałam ,czy chciałam to powiedzieć, czy ktoś mi kazał.
Wiedziałam tylko jedną rzecz. To była prawda.
Właśnie taka jestem. Karmię się bólem.
(Tene?)
sobota, 11 kwietnia 2015
Od Tene do Exelie i Tempestas
cd tego
Ochoczo pokiwałam głową.
- Choć za mną - powiedziałam
Szłyśmy po terenach. Wadera zachwycała się wszystkim dookoła. W końcu skończyłyśmy.
- Ładnie tu u was.
- To prawda - odezwała się Tempestas
- Alpho - powiedziałam - to Exelie. Exeli - zwróciłam się do wadery - to alpha Tempestas.
- Miło mi - odparła Tempestas
(Exelie? Temp?)
Ochoczo pokiwałam głową.
- Choć za mną - powiedziałam
Szłyśmy po terenach. Wadera zachwycała się wszystkim dookoła. W końcu skończyłyśmy.
- Ładnie tu u was.
- To prawda - odezwała się Tempestas
- Alpho - powiedziałam - to Exelie. Exeli - zwróciłam się do wadery - to alpha Tempestas.
- Miło mi - odparła Tempestas
(Exelie? Temp?)
Od Exelie do Tenebrae
cd tego
Już miałam odpowiedzieć na pytanie wilczycy, jednak nagle mój bielik zacząć natrętnie dziobać waderę. Ta odskoczyła jak oparzona w tył. Ptak niezrażony tym nadal ją atakował. Tenebrae skakała w kółko, a ptak robił nadal swoje. Szybkim ruchem łapy skarciłam Riven. Ta z grzbietu wadery zeskoczyła na ziemię i zgromiła mnie wzrokiem. Zignorowałam to i zwróciłam się do "ofiary". -Przepraszam za nią... - westchnęłam - Ona taka jest. Myślisz, że Cię polubiła, a po chwili chce Cię zabić..
Wadera była w szoku po ataku ze strony drapieżnika, ale po chwili pokiwała głową na znak "nic się nie stało".
-Wracają do Twojego pytania..- powiedziałam - Może byś mnie oprowadziła po waszych terenach?
(Tenebrae?)
Już miałam odpowiedzieć na pytanie wilczycy, jednak nagle mój bielik zacząć natrętnie dziobać waderę. Ta odskoczyła jak oparzona w tył. Ptak niezrażony tym nadal ją atakował. Tenebrae skakała w kółko, a ptak robił nadal swoje. Szybkim ruchem łapy skarciłam Riven. Ta z grzbietu wadery zeskoczyła na ziemię i zgromiła mnie wzrokiem. Zignorowałam to i zwróciłam się do "ofiary". -Przepraszam za nią... - westchnęłam - Ona taka jest. Myślisz, że Cię polubiła, a po chwili chce Cię zabić..
Wadera była w szoku po ataku ze strony drapieżnika, ale po chwili pokiwała głową na znak "nic się nie stało".
-Wracają do Twojego pytania..- powiedziałam - Może byś mnie oprowadziła po waszych terenach?
(Tenebrae?)
czwartek, 9 kwietnia 2015
Od Tene do Exelie
- To Różowe jezioro - powiedziała, do wadery
- Jest piękne - wadera się zachwycała.
Raven chyba już mnie polubił, bo przysiadł mi na grzbiecie.
- Alpha się zgodziła ciebie przyjąć - uśmiechnęłam się - Raczej Betha, ale ona przekaże alphie.
- Super - wadera podskoczyła
Łał. Była taka wesoła. Ciekawe.
- Co chcesz porobić? - zapytałam
(Exelie?)
- Jest piękne - wadera się zachwycała.
Raven chyba już mnie polubił, bo przysiadł mi na grzbiecie.
- Alpha się zgodziła ciebie przyjąć - uśmiechnęłam się - Raczej Betha, ale ona przekaże alphie.
- Super - wadera podskoczyła
Łał. Była taka wesoła. Ciekawe.
- Co chcesz porobić? - zapytałam
(Exelie?)
Odkryto nowy teren!
Idealne miejsce na przechadzkę... przynajmniej dla Izzy :-) |
Od Tene do Izzy
Nadzieja. Nadzieja. Nadzieja. Nadzieja. Nadzieja. Nadzieja. Nadzieja.
Coś czego nie mam.
- Nadzieja to dużo
- Przecież masz nadzieję - powiedziała Tene
Coś czego nie mam.
- Nadzieja to dużo
- Przecież masz nadzieję - powiedziała Tene
Nie mogę jej zawieźć.
Nie teraz
Nie mogę
Za wcześnie
- Może mam. Sama nie wiem.
- Na pewno masz - odparła - szczególnie wtedy przy Lilith. Miałaś
Uśmiechnęłam się.
Wszystko stracone.
Nie mam nadziei
- Na pewno masz - odparła - szczególnie wtedy przy Lilith. Miałaś
Uśmiechnęłam się.
Jest ktoś kto we mnie wierzy.
Jeszcze nie wszystko stracone.
Może jeszcze trochę mam
Spróbuje ją z siebie wydobyć.
Zamknęłam oczy i skupiłam się. NADZIEJA.
- I co udało się? - ona wszystko wiedziała - już z powrotem masz nadzieję?
- To nie takie proste. Może pójdziemy nad jezioro mroku? Może powróci.
Zaczęłyśmy iść. Nagle ona się dowiedziała.
(Izzy?)
środa, 8 kwietnia 2015
Uwaga!!!!
Mam pewne ogłoszenie, mianowicie:
Eleonoro
Jesteś proszona o niezwłoczne napisanie opowiadania,
w innym wypadku grozi Ci upomnienie
Hestir
Masz jeszcze czas ,ale po co czekać aż będzie się na czerwono???
~Izzy się kłania
~Tene się dopisuje
~Izzy się kłania
~Tene się dopisuje
wtorek, 7 kwietnia 2015
Od Exelie do Tenebrae
cd. t.
Uśmiechnęłam się do wadery.
-Mi również miło poznać - powiedziałam
Jednak miło nie było Riven. Co chwila zaciskała szpony na moim grzbiecie i patrzyła na wilczycę morderczym wzrokiem. Tenebrae gestem pokazała abym za nią poszła. W podskokach poszłam za wilczycą. Ciekawe gdzie mnie zabierze? W ciągłych podskokach za nią szłam. Po chwili byliśmy na miejscu. Cóż to za miejsce? Było takie łaaaadne.
(Tenebrae?)
Uśmiechnęłam się do wadery.
-Mi również miło poznać - powiedziałam
Jednak miło nie było Riven. Co chwila zaciskała szpony na moim grzbiecie i patrzyła na wilczycę morderczym wzrokiem. Tenebrae gestem pokazała abym za nią poszła. W podskokach poszłam za wilczycą. Ciekawe gdzie mnie zabierze? W ciągłych podskokach za nią szłam. Po chwili byliśmy na miejscu. Cóż to za miejsce? Było takie łaaaadne.
(Tenebrae?)
od Izzy do Tene
Proszę.
Proszę Cię.
Daj mi szansę.
Zmienię się.
Będę dobra.
Nie będę potworem.
Potrzebuję tylko nadziei.
Czasu i nadziei.
Wiary.
Nim będę martwa. Zmienię się.
Daj mi jedną szansę. Zanim wyskoczę.
Pomóż mi. Zanim popełnię samobójstwo mało wymyślnym sposobem.
-Tene moja przyjaciółko, chcę nadziei.
Czy proszę o zbyt wiele?
(Tene?)
Od Tene do Izzy
Mam dwie sekundy, ciągnące się jak coś co się ciągnie. Mijaja bezlitośnie niczym stare wspomnienia. A ja chce jeszcze.
Za mało
Jeszcze trochę
Ocierają się mnie kolejne sekundy
- Możliwe - powiedziałam
Wiem co myśli
Mój mózg eksploduje, ciało płonie.
Pomocy. Pomocy. Pomocy. Pomocy. Pomocy. Pomocy. Pomocy.
Już tyle czasu mi wystarczy. Jeszcze trochę. A kilogram sekund. Bym mogła to zrozumieć i nie odejść.
(Izzy?)
Za mało
Jeszcze trochę
Ocierają się mnie kolejne sekundy
- Możliwe - powiedziałam
Wiem co myśli
Mój mózg eksploduje, ciało płonie.
Pomocy. Pomocy. Pomocy. Pomocy. Pomocy. Pomocy. Pomocy.
(Izzy?)
od Izzy do Tene
Do mojej głowy nabiegły miliony wątpliwości.
Wątpliwości. Zatruwające ludzkość chwasty. Wątpliwości. Nie pozwalają zaznać spokoju. Jesteś tak blisko spełnienia marzeń. Ale nie możesz. Boisz się. W Twoim sercu są malutkie ziarenka. Wątpliwości. Kiełkują gdy próbujesz podjąć decyzję. Rosną w siłę gdy o nich myślisz. A gdy je zignorujesz powrócą ze zdwojoną siłą. Wątpliwości.
Jak mam się ich pozbyć?
Proszę proszę proszę. Daj mi nadzieję.
Daj mi sekundę minutę godzinę dzień rok.
Chwileczkę.
Jeszcze sekundę jeszcze minutę proszę o jeszcze 1 godzinę może weekend na przemyślenie
to nie tak wiele to nie takie trudne o nic więcej nie proszę to tak niewiele.
A potem te chwile te sekundy te minuty te godziny te dni i lata zlały się w jedną wielką
pomyłkę.
Daj mi czas czas czas.
Potrzebuję go.
Niczym tlenu tlenu tlenu.
Potrzebuję nadziei.
Chociaż wiem ,że nigdy jej nie znajdę.
Uciekaj, powiedziałam do siebie.
Uciekaj, choćby twoje płuca odmawiały posłuszeństwa, choćby wiatr smagał i chwytał zębami twoje poszarpane ubranie, aż staniesz się rozmytą plamą, która wtopi się w tło.
Uciekaj, uciekaj szybciej, choćbyś miała połamać nogi, choćby twoje mięśnie miały tego nie wytrzymać, a twoje serce miało przestać bić. Zawsze było za duże, żeby zmieścić się w twojej piersi, i biło za szybko przez zbyt długi czas. Uciekaj.
Uciekaj uciekaj uciekaj, aż nie będziesz słyszała ich kroków za plecami. Uciekaj, aż pogubią swoje kije, a ich krzyki rozwieją się w powietrzu. Uciekaj z otwartymi oczami, z zaciśniętymi ustami i zatamuj rzekę wzbierającą pod powiekami. Uciekaj.
Uciekaj, aż padniesz martwa.
Upewnij się, że twoje serce się zatrzyma, zanim cię dosięgną. Zanim zdążą cię dotknąć.
Uciekaj, powiedziałam.
Wątpliwości. Zatruwające ludzkość chwasty. Wątpliwości. Nie pozwalają zaznać spokoju. Jesteś tak blisko spełnienia marzeń. Ale nie możesz. Boisz się. W Twoim sercu są malutkie ziarenka. Wątpliwości. Kiełkują gdy próbujesz podjąć decyzję. Rosną w siłę gdy o nich myślisz. A gdy je zignorujesz powrócą ze zdwojoną siłą. Wątpliwości.
Jak mam się ich pozbyć?
Proszę proszę proszę. Daj mi nadzieję.
Daj mi sekundę minutę godzinę dzień rok.
Chwileczkę.
Jeszcze sekundę jeszcze minutę proszę o jeszcze 1 godzinę może weekend na przemyślenie
to nie tak wiele to nie takie trudne o nic więcej nie proszę to tak niewiele.
A potem te chwile te sekundy te minuty te godziny te dni i lata zlały się w jedną wielką
pomyłkę.
Daj mi czas czas czas.
Potrzebuję go.
Niczym tlenu tlenu tlenu.
Potrzebuję nadziei.
Chociaż wiem ,że nigdy jej nie znajdę.
Uciekaj, powiedziałam do siebie.
Uciekaj, choćby twoje płuca odmawiały posłuszeństwa, choćby wiatr smagał i chwytał zębami twoje poszarpane ubranie, aż staniesz się rozmytą plamą, która wtopi się w tło.
Uciekaj, uciekaj szybciej, choćbyś miała połamać nogi, choćby twoje mięśnie miały tego nie wytrzymać, a twoje serce miało przestać bić. Zawsze było za duże, żeby zmieścić się w twojej piersi, i biło za szybko przez zbyt długi czas. Uciekaj.
Uciekaj uciekaj uciekaj, aż nie będziesz słyszała ich kroków za plecami. Uciekaj, aż pogubią swoje kije, a ich krzyki rozwieją się w powietrzu. Uciekaj z otwartymi oczami, z zaciśniętymi ustami i zatamuj rzekę wzbierającą pod powiekami. Uciekaj.
Uciekaj, aż padniesz martwa.
Upewnij się, że twoje serce się zatrzyma, zanim cię dosięgną. Zanim zdążą cię dotknąć.
Uciekaj, powiedziałam.
-Musimy uciekać, zanim znajdzie nas prawda.-
powiedziałam boleśnie świadoma ,że Tene
jest moim parabatai. Że ona zna moje myśli.
(Tene? Ubóstwiam tę książkę :-) )
Od Tenebrae do Exelie
- O to dobrze się składa. Tutaj jest taka jedna.
Wadera się uśmiechnęła.
- Naprawdę? - zapytała - jesteś w niej alphą?
- Nie. Jestem Xi. Taki po Bethie. Alpha się zgodzi.
- Jestem Exelie - powiedziała wadera - a to jest Raven. - wskazała bielika
- Tenebrae. Miło mi cię poznać.
(Exelie?)
Wadera się uśmiechnęła.
- Naprawdę? - zapytała - jesteś w niej alphą?
- Nie. Jestem Xi. Taki po Bethie. Alpha się zgodzi.
- Jestem Exelie - powiedziała wadera - a to jest Raven. - wskazała bielika
- Tenebrae. Miło mi cię poznać.
(Exelie?)
Od Tene do Izzy
Pobiegłam za waderą. Wskoczyłyśmy do jeziora.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Ona się nie cieszy.
Tak naprawdę mnie nienawidzi.
Nagle się odezwała do mnie:
(Izzy? brak weny)
Cieszę się szczęściem Izzy.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Cieszę się szczęściem Izzy.
Ona się nie cieszy.
Nagle się odezwała do mnie:
(Izzy? brak weny)
od Exelie
Szłam przez kolejną łąki, lasy, góry i inne formy tereny w poszukiwaniu watahy. Bezskutecznie. Nawet Riven, patrolująca tereny z góry nikogo nie wypatrzyła. Miałam załamkę. Już kolejny miesiąc tak łażę. Westchnęłam cicho i ruszyłam dalej. Gdy dotarłam do jakiegoś lasu czy coś w tym stylu, bielik stał się bardziej nerwowy. Po chwili usłyszałam szelest w krzakach. Odwróciłam się w tamtą stronę. Powoli tam podeszłam jednak, gdy weszłam w krzaki nikogo nie było. Westchnęłam cicho i odwracając się wpadłam na jakiegoś wilka. Riven siadła mi na grzbiecie i bacznie obserwowała wilka. Widać było, że w każdej chwili mogła zaatakować przybysza.
-Kim jesteś? - warknął wilk
-Wilczycą szukającą watahy - odparłam
-Kim jesteś? - warknął wilk
-Wilczycą szukającą watahy - odparłam
(Ktoś?)
Od Izzy Do Tene
Myślałam ,że popłaczę się ze szczęścia. Nie jestem sama w tej watasze! To wręcz zbyt piękne by było prawdziwe.
Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!! Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!! Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!
Opowiedziałam Tene całą prawdę. Ona stała z otwartym pyskiem (głównie w tym momencie w którym powiedziałam ,że nie zmieniam się w człowieka tylko w upadłego anioła.)
Wszystkie moje problemy przeszły na moją parabatai.
A ja poszłam pohasać sobie wśród różowych motylków na cudownie kwitnącej teraz polance...
(Tene????)
Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!! Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!! Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!Jestem szczęśliwa!!! Taka szczęśliwa!!!!
Opowiedziałam Tene całą prawdę. Ona stała z otwartym pyskiem (głównie w tym momencie w którym powiedziałam ,że nie zmieniam się w człowieka tylko w upadłego anioła.)
Wszystkie moje problemy przeszły na moją parabatai.
A ja poszłam pohasać sobie wśród różowych motylków na cudownie kwitnącej teraz polance...
(Tene????)
Od Tene do Izzy
- Jak to jest być likantropką? Czy wiem? Owszem
- Mówiłaś, że nie jesteś - Powiedziała Izzy
O nie, nie w co ja się wpakowałam.To mnie przerasta nie mogę jej powiedzieć. To by mnie rozdarło.
Spuściłam głowę.
- Raz na tydzień mogę być człowiekiem. To jakaś klątwa. Nic wtedy nie czuję i powoli zaczynam to kontrolować.
(Izzy?)
- Mówiłaś, że nie jesteś - Powiedziała Izzy
O nie, nie w co ja się wpakowałam.
Spuściłam głowę.
- Raz na tydzień mogę być człowiekiem. To jakaś klątwa. Nic wtedy nie czuję i powoli zaczynam to kontrolować.
(Izzy?)
Nowy basior!
Imię wilka: Hestir
Przezwisko /Pseudonim: Hesti
Płeć: Basior
Wiek: 3
Historia: Od czasu kiedy urodziło się jedno z mojego rodzeństwa postanowiłem odejść. Błąkałem się po innych watahach, aż w końcu się zakochałem. Obserwowałem ją całymi dniami. Któregoś razu chciałem jej to powiedzieć, ale zobaczyłem, że ona ma swojego wybrańca. Chciałbym znaleźć swoją drugą połówkę i nigdy jej nie zranić...
Cechy Charakteru: towarzyski, pomocny, rodzinny, cierpliwy, dzielny, inteligentny, miły, otwarty, pomocny, troskliwy
Rodzina: Mama, tata, rodzeństwo ( Hera, Delik, Rompa i Krol)
Żywioł: woda
Stanowisko: Łowca
Moce: przywoływanie skrzydeł, niewidzialność,
Nora: pod wodospadem nad chmurami
Zauroczenie: -
Ciekawostki -
Zwierzę -
Wygląd zwierza -
Kontakt: npszenna@gmail.com
poniedziałek, 6 kwietnia 2015
Nowa wadera!
Imię wilka: Exelie
Przezwisko /Pseudonim: Exie
Płeć: Wadera
Wiek: 2,5 lat
Historia: Urodziła się zwykłej watasze. Było super, cudnie, pięknie do czasu. Pewnego jakże pięknego dnia rodzice rozzłościli ją nie na żarty. To wtedy odkryła w sobie moc przywoływania demonów. Demony zabrały dusze jej rodziców bez powrotu. Basior, który za wszelką cenę starał się o stanowisko alphy zajął to miejsce. Na samym początku wygnał małą wilczycę. Na chwilę dał jej przewagę w ucieczce, lecz potem nasłał za nią pogoń. Exie zabiła wilki podążające za nią bez najmniejszego problemu. Przez długo, długo szukała watahy. Szukała kogokolwiek.
Cechy Charakteru: Exelie to bardzo pogodna wadera, uśmiech nie schodzi jej z pyska, a poczucie humoru to towarzyszy jej już zawsze. Kocha się wygłupiać, zabawiać, a najbardziej imprezować. Uwielbia zawierać nowe znajomości, chętnie pomaga i nie oczekuje niczego w zamian. Wiecznie miła, przyjacielska i zawadiacka, nie zawaha się jednak pokazać pazurków. W razie potrzeby może pokazać swoją ciemną stronę, agresywnego, nieobliczalnego oraz chciwego, siedzącego w niej demona. Uwielbia walkę, jest szybka, bardzo zwinna, silna, skoczna i zawsze ma przemyślany plan, nie działa pochopnie. Mimo, iż trudno wyprowadzić ją z równowagi, zawsze jest to możliwe, zachowuje się wtedy jak rozkapryszone szczenie czy arogancka księżniczka, zrzędzi czy narzeka dopóki nie wyładuje się na danym wilku, zdarza się także, iż użyje swojego niewyparzonego pyska, tak, może być opryskliwa. Zawsze dotrzymuje słowa, dąży do postawionego sobie celu, rzadko po trupach, ale się zdarza. Wieczna marzycielka, marzy o wielkiej, szczerej, a także wiecznej miłości, nigdy nie traci nadziei, nie rezygnuje w połowie drogi. Ma swoje na sumieniu, więc spokojnie można nazwać ją grzeszną.
Rodzina: Woli o tym nie mówić...
Żywioł: Śmierć, ogień
Stanowisko: Swat
Moce: Kontrola żywiołu ognia, zamiana w demona śmierci oraz przywoływanie takich demonów zza światów
Nora: LINK Jaskinia Tysiąca Pieśni
Zauroczenie: Nie ma takiego... jeszcze.
Ciekawostki
Zwierzę Imię: Riven
Rasa: Bielik
Charakter: Riven jest bardzo odważnym ptakiem i nie boi się wszystkiego. Agresywna, okrutna, zła i tego typu cechy (tylko dla obcych). Sprytne ptaszysko do potęgi piątej.
Wygląd zwierza LINK
Kontakt: piernikdokwadratu889@gmail.com
od Izzy do Tene
-Nie wiesz o czym mówisz...
Wadera zamyśliła się.
-Nawet mnie nie znasz, Tene.
-Jesteśmy parabatai.
-To nic nie znaczy.
-Co? Nic nie znaczy?!?
-Nie chodzi o to ,że nic... Po prostu...
Czułam ,że plączę się w własnych kłamstwach.
-No bo...
-Co?
-Nic.
Odpowiem Ci to wszystko...
tylko powiedz co mi to da???
Czy mi to pomoże???
Czy Ty mnie zrozumiesz???
Nie wiesz jak to jest... Być likantropką....
Nie wiesz i nigdy nie będziesz wiedziała
Jestem potworem w potworze opętanym przez potwora który staje się potworem
1
2
3
Zaraz się obudzę i Tene też będzie likantropką
Wadera zamyśliła się.
-Nawet mnie nie znasz, Tene.
-Jesteśmy parabatai.
-To nic nie znaczy.
-Co? Nic nie znaczy?!?
-Nie chodzi o to ,że nic... Po prostu...
Czułam ,że plączę się w własnych kłamstwach.
-No bo...
-Co?
-Nic.
Odpowiem Ci to wszystko...
tylko powiedz co mi to da???
Czy mi to pomoże???
Czy Ty mnie zrozumiesz???
Nie wiesz jak to jest... Być likantropką....
Nie wiesz i nigdy nie będziesz wiedziała
(Tene?)
Uwaga!
Mam pewne ogłoszenie, mianowicie:
Natel,
Emas
Jesteście proszeni o niezwłoczne napisanie opowiadań,
w innym wypadku grozi wam upomnienie
Eleonoro
Masz jeszcze czas ,ale po co czekać aż będzie się na czerwono???
~admin
Natel,
Emas
Jesteście proszeni o niezwłoczne napisanie opowiadań,
w innym wypadku grozi wam upomnienie
Eleonoro
Masz jeszcze czas ,ale po co czekać aż będzie się na czerwono???
~admin
Od Tene do Izzy
Ja wiem, że coś jest nie tak. Wpatruje się w waderę. Nic.
To moja wina. Wszystko zepsułam.
To moja wina. Wszystko zepsułam.
To moja wina. Wszystko zepsułam.
To moja wina. Wszystko zepsułam.
Spróbuje to naprawić.
Nie mam tyle siły.
- Proszę. Mi możesz powiedzieć. Cokolwiek to będzie nigdy się od ciebie nie odwrócę.
(Izzy?)
Spróbuje to naprawić.
- Proszę. Mi możesz powiedzieć. Cokolwiek to będzie nigdy się od ciebie nie odwrócę.
(Izzy?)
Od Kano
Chodziłam w blasku księżyca po lesie, gdy natknęłam się na wilki z tutejszej watahy. Poszłam za nimi. Nagle ktoś naskoczył na mnie. Gdy podniosłam wzrok dwa wilki mi się przyglądały.
-Co tu robisz i czego chcesz? - zapytała ta biała
-Spokojnie, chyba nie myślicie, że jestem wrogiem? - powiedziałam z uśmiechem na pyszczku.
-Właśnie tak myślimy.
-Jakbym była wrogiem to już dawno byłaby walka.
- Ona ma racje. - powiedziała ta druga. Ciemniejsza.
Wilki zeszły ze mnie
-W takim razie czego tu szukasz.
-Czy to nie oczywiste, chce do was dołączyć?.- powiedziałam jakby to był żart ale wilki nie złapały ironi.
Droga Kano:
1.Staramy się pisać bez błędów.
2. Jeśli chcesz by ktoś Ci odpisał musisz to napisać...
3. Jeśli chcesz by ktoś Ci odpisał na to opowiadanie, napisz do nas. (zakładka kontakt)
~admin
-Co tu robisz i czego chcesz? - zapytała ta biała
-Spokojnie, chyba nie myślicie, że jestem wrogiem? - powiedziałam z uśmiechem na pyszczku.
-Właśnie tak myślimy.
-Jakbym była wrogiem to już dawno byłaby walka.
- Ona ma racje. - powiedziała ta druga. Ciemniejsza.
Wilki zeszły ze mnie
-W takim razie czego tu szukasz.
-Czy to nie oczywiste, chce do was dołączyć?.- powiedziałam jakby to był żart ale wilki nie złapały ironi.
Droga Kano:
1.Staramy się pisać bez błędów.
2. Jeśli chcesz by ktoś Ci odpisał musisz to napisać...
3. Jeśli chcesz by ktoś Ci odpisał na to opowiadanie, napisz do nas. (zakładka kontakt)
~admin
Nowa Wadera!
imię: Kano (ko)
pseudonim: Ko, duch, czarno kolorowa tęcza
płeć: wadera
wiek: 2 lata (nieśmiertelna)
historia: Urodziłam się podczas wojny gdy moja mama użyła swej mocy która zatrzymuje czas. Właśnie wtedy zaczęła działać wyglądałam jakbym miała 9 miesiecy i tak zostało moje ciało zostało zatrzymane i jako jedyna jestem odporna na zatrzymanie czasu, co oznacza ze na mnie nie działa. Przez dalekie spokrewienstwo z demonami ognia i natury, przez zatrzymanie czasu odkryłam te moce i zaczęłam podróżować. Tak się tu znalazłam.
cechy charakteru: Jaka jest Kano? Dobre pytanie... Zacznijmy od tego, że Kano to ogromna optymistka, zawsze ma w rękawie argumenty do podniesienia się i brnięcia dalej. Bardzo przywiązuje się do osób w których się zakochuje. Jest żartobliwa i to ona zwykle musiała uspokajać walczące wilki. Nie wiedzieć czemu Kano uwielbia wodę (chociaż jej żywioł to ogień, i gdzie tu logika?!), mogłaby siedzieć w niej zanurzona po uszy cały dzień albo i dłużej. Wadera jest marzycielem, prawie zawsze chodzi z głową w chmurach (czym denerwuje wszystkich). Zawsze skłonna do zabawy i pomocy. Można pomyśleć, że Kano to wariatka bo potrafi się śmiać z byle czego i w najmniej odpowiednim momencie. Nie ważne jakiego spotka wilka, jeśli ten będzie odnosił się z szacunkiem do niej to Kano również będzie go szanowała. Samica dogaduje się ze wszystkimi... no prawie wszystkimi. Jeśli Kano kogoś nie lubi (albo nienawidzi) to trzeba wiedzieć, że ten wilk ma sporo za uszami gdyż bardzo rzadko Kano pała do kogoś niezbyt przyjemnymi uczuciami. Jednak jak każdemu i Kano skończy się cierpliwość, wtedy też może wybuchnąć. Powiedzieć coś bez głębszego namysłu. Nawet nie zda sobie sprawy, że kogoś zrani, więc raczej nie dopuść do tego. Jeśli na prawdę jej się chciało, wystarczyłoby kilka jej czysto krystalicznych słów ironii i sarkazmu, żeby zabrakło ci języka w gębie. Gdybyś nawet wysilił się i rzucił jej tekstem tak bardzo wymyślnym, że sądziłbyś, że nie ma co powiedzieć - jesteś w błędzie. Ogółem Kano to bardzo wesoły wilk jednak trzeba wiedzieć, że jest szalona (ale przeważnie stara się stłamsić swoje pomysly), której twoje obelgi i uwagi spływają jak po kaczce (ale tak nie jest). Trzeba też wiedzieć, że Kano uwielbia wkurzać choć tego nie robi specjalnie :) no ale co zrobić? Chodzi po drzewach, po prostu wariuje często nie wpada ludziom w oczy i jak się pokaże to poprostu straszy. Wydaje się, że nic nie mówi na poważnie dlatego jej nie biorą na poważnie .
rodzina: matka nie żyje, rodzina gdzieś na świecie
żywioł: ogień, iluzja
stanowisko: wojownik
moce: kontrola ognia i wiatru, oszukiwanie oczu, jest taka szybka, że nauczyla sie teleportacji
jaskinia: LINK
zauroczenie: -
właściciel: klaus1253
niedziela, 5 kwietnia 2015
Nowa wadera!
Imię wilka Eleonora
Przezwisko /Pseudonim Strażniczka Wspomnień
Płeć Wadera
Wiek 2 lata
Historia Urodziła się w dużej i pięknej watasze, lecz jej rodzice obawiali się jej mocy. Gdy miała miesiąc porzucili ją podczas polowania. Była to wyjątkowo mroźna zima. Leżała sama podczas śnieżycy. Nikt się nią nie zajął. Przez następne miesiące szukała watahy, odkrywając swoje moce. Pewnego dnia, zobaczyła ją alfa watahy i postanowiła ją przyjąć. Tak oto trafiła tutaj.
Cechy Charakteru Nigdy się nie poddaje, choć widziała straszne rzeczy, nie zniszczyło jej to, lecz wręcz przeciwnie, wzmocniło. Radosna, towarzyska i pomocna. Nie lubi gdy ktoś ją dotyka. Nieufna, lecz gdy komuś już zaufa jest gotowa za tą osobę oddać życie. Kłamie tylko wtedy gdy musi. Uwielbia śpiewać. Nie dba za bardzo o wygląd, mogłaby być nawet cała we krwi (co często jej się zdarza ).
Rodzina porzucili ją
Żywioł Wspomnienia
Stanowisko Kronikarz
Moce gdy dotknie wilka, widzi jego losowe wspomnienie, gdy stracisz chęć do życia, ona może pokazać ci, pokazują ci najlepsze chwile twojego życia
Nora LINK
Zauroczona:
Kontakt plajasmine@wp.pl
sobota, 4 kwietnia 2015
Od Izzy do Tene
Zwiesiłam głowę. Nie jest likantropką. Nie rozpłaczę się...
To wszystko bez sensu...
Nie jestem smutna. Nie jestem smutna. Nie jestem smutna. Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.Nie jestem smutna.
Nie jestem smutna. Jestem po prostu rozczarowana.
Moja matka to królowa demonów.
Mam dość.
Chciałabym powiedzieć Ci całą prawdę.
Bo ja się boję.
Tak naprawdę jestem tylko tchórzem.
To wszystko bez sensu...
Nie jestem smutna. Jestem po prostu rozczarowana.
Mam dość.
Dość kłamstw.
Dość ucieczek.
Mam dość uciekania przed prawdą.
-Co Ci jest?
-Nic.
(Tene?)
piątek, 3 kwietnia 2015
Od Tene do Izzy
- W końcu cię znalazłam.
wadera spuściła głowę
- Nie martw się nie jestem likantropką - powiedziałam
Czułam się okropnie. Ona cierpiała a ja nie wiem co robić
(Izzy? brak weny)
wadera spuściła głowę
- Nie martw się nie jestem likantropką - powiedziałam
Czułam się okropnie. Ona cierpiała a ja nie wiem co robić
(Izzy? brak weny)
Od Izzy do Tene
Tene nigdzie nie ma.... Mam przed nią ciągle jakieś tajemnice. To nie fair. Zaraz. Przecież ona też na pewno ma swoje... Mam nadzieje, bo inaczej byłabym okropną przyjaciółką bo inaczej byłabym odmieńcem jako jedyna ,która potrafi zmieniać się w człowieka. Jestem okropna. Mam dość wszystkiego.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
Głęboki oddech. I biegnę. Biegnę szukać przyjaciółki. I słyszę wycie wilka. Brzmi trochę jak Tene...
Nie. To zdecydowanie ktoś płci męskiej. Brat czy ojciec? Nieważne może powie mi czy Tene to likantrop... Trzymam kciuki. Jestem coraz bliżej.
I
I
I
I
I nagle słyszę głos Tene.
(Tene?)
1
2
3
4
5
6
7
8
9
Głęboki oddech. I biegnę. Biegnę szukać przyjaciółki. I słyszę wycie wilka. Brzmi trochę jak Tene...
Nie. To zdecydowanie ktoś płci męskiej. Brat czy ojciec? Nieważne może powie mi czy Tene to likantrop... Trzymam kciuki. Jestem coraz bliżej.
I
I
I
I
I nagle słyszę głos Tene.
(Tene?)
czwartek, 2 kwietnia 2015
Od Tene do Izzy
Obudziłam się. Wadery nie było ale był liśćmi.
Idę się przejść.
Tak na pewno. Znowu te jej sekrety.
Wyszłam z jaskini.
Czułam pustkę.
Jakby mój parabati nie chciał mnie znać.
Biegłam co sił w nogach. Łzy płynęĺy choć próbuje je zatrzymać.
Nagle ten głos. Czuły i cierpki.
Zatrzymałam się.
Idę się przejść.
Tak na pewno. Znowu te jej sekrety.
Wyszłam z jaskini.
Czułam pustkę.
Jakby mój parabati nie chciał mnie znać.
Biegłam co sił w nogach. Łzy płynęĺy choć próbuje je zatrzymać.
Nagle ten głos. Czuły i cierpki.
Zatrzymałam się.
1
2
3
4
5
..
..
10
Głos ojca. Ja mogę cierpieć, ale nie Izzy. Jestem gotowa. Jestem gotowa, ale drżę ze strachu..
(Izzy? O co prosisz )
Od Izzy do Tene
Wynurzyłam się z krwi. Tene leżała zemdlona. Dobrze, że zbyt częste mdlenie nie ma jakichś skutków ubocznych. Miałybyśmy przechlapane. Zabrałam Tene do mojej nory. Ułożyłam ją na moim posłaniu i przykryłam kocami. Zaczęłam medytować.
Witaj.
No nie to znowu Ty?
(śmiech) Tene śpi, prawda?
Ale śmieszne...
To wcale nie jest śmieszne.
Córek nie powinno się odcinać od ich mam.
(śmiech)
Co?
...
I cisza.
O co jej chodzi? Muszę się dowiedzieć.
Och. Jak ja nie lubię okłamywać przyjaciół.
Uśpiłam Tene. Obudzi się dopiero za kilka godzin. Ale i tak na wszelki wypadek...
Tene!
Nie martw się ,że mnie nie ma!
Poszłam się przewietrzyć
Twoja Parabatai :-)
Napisałam szybko liścik i położyłam obok wadery.
Wybiegłam z jaskini i poleciałam w górę.
Jest! Świątynia Medytacji (Nie dumania, medytacji)!
Stanęłam na marmurze. I weszłam do środka. I zabrałam się do pracy.
Witaj.
Cześć.
Nie lubię rozmawiać w takich warunkach.
Nie lubię i nie będę.
Czekaj.
...
Proszę.
Tak?
Co mam zrobić?
Zgodzić się.
Ok?
Moje pochopnie wyrażone potwierdzenie.
Wokół mnie pojawiły się świece.
I z moich ust wyszły słowa:
Moja matko, Matko moja, która jesteś w Piekle, niech bezczeszczone będzie twe imię. Przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja, jako w Edomie, tak i w Piekle. Nie ma przebaczenia dla mych grzechów, jako że w tym ogniu nad ogniami nie ma ani dobroci, ani współczucia, ani odkupienia. Matko moja, która przynosisz wojny w miejscach wysokich, jak i niskich, przybądź do mnie;
wzywam cię jako twoja córka i przyjmuję na siebie odpowiedzialność za wezwanie ciebie.
-Witaj.
To się nie dzieje naprawdę...
-Tak, złotko. Właśnie wezwałaś Królową Piekła.
Nie patrzę na nią. A jednak. Ona jest... piekna i okrutna. To niewyobrażalne. Jak jedna osoba może być tak piękna i okrutna?
Cudowne czarne włosy. Blada skóra. I czerwone usta.
-Chciałaś mnie o coś zapytać?
-Tak. Kim jestem? Kim jest mój ojciec? Dlaczego mi pomogłaś? Dlaczego przyciągam zniszczenie? Dlaczego wykorzystałaś nieobecność Tene?
-Jesteś Isabelle. Piękne imię.
Twój ojciec to wysoko postawiony demon.
Zniszczenie masz w genach.
Po za tym chyba nie chciałabyś ,by Tene to słyszała?
Prawda?
Jej śmiech jest taki okrutny i dźwięczny...
-Dlaczego mi pomogłaś?
-Domyśliłaś się już. Jestem Twoją mamusią...
Cofnęłam się. To nie prawda!
-Kłamiesz! Widziałam Swoją mamę. To była wadera!
-Oj głupiutka, malutka Izzusia. Mamusia może różnie wyglądać.
Lilith zamieniła się w wilka. Nadal była piękna. I okrutna.
-Ni... Nie wierzę Ci...
-Myślisz ,że ty tez masz tylko jedną postać.
Ludzka już Lilith podniosła rękę. A mnie przeszył okropny ból.
I zobaczyłam siebie.
Jako upadłego anioła.
Ciemne brąz włosy. Blada skóra. Czarne,anielskie skrzydła.
-Nie !
-Żegnaj, córko.
-Stój! Pomóż mi to utrzymać w tajemnicy przed Tene.
-Dobrze. Ona nie wyczyta tego z Ciebie. Ale Twój stres i tak zobaczy...
Ona zniknęła. A ja znowu byłam wilkiem.
Mojej przyjaciółki nie było w mojej norze. Pewnie poszła mnie szukać.
O jak błagałam się w środku aby Tene tak naprawdę byłą likantropką...
(Tene? Proszę....)
Od Tene do Izzy
Obudź się. Już jesteś bezpieczna.
Przesłała waderze.
Czuję się okropnie i wiem, że to moje myśli. Gdzieś w środku jest nadzieja. Wiara. Na razie czuję tylko strach i ból w łapie i mózgu. Nie pozwolę by mną manipulowała ta Lilith. Opieram się. Ból jest jeszcze większy. Tracę kontrolę. Łapa mi drętwienie. Płonie mi mózg. Mimo to nadal się opieram i próbuję ochronić Izzy. Ona to czuję. Nie opiera się. Wie, że jej pomagam, ale sama straciła wiarę. Podtrzymuję dwa umysły przed Lilith. Wybucha mi mózg.To koniec. Nic już nie zrobię. Jestem taka słaba. Dam radę i uratuję jedyne parabati. Teraz jest mi łatwiej nas obronić. Noszę się. Świecę. Lilith jest słaba, a ja silna. Myślę tak cały czas. W końcu udało się. Ustąpił. Albo ja zginęłam. Wiem że ona powróci. Byłam wyczerpana. Padłam nieprzytomna.
(Izzy? )
Przesłała waderze.
Czuję się okropnie i wiem, że to moje myśli. Gdzieś w środku jest nadzieja. Wiara. Na razie czuję tylko strach i ból w łapie i mózgu. Nie pozwolę by mną manipulowała ta Lilith. Opieram się. Ból jest jeszcze większy. Tracę kontrolę. Łapa mi drętwienie. Płonie mi mózg. Mimo to nadal się opieram i próbuję ochronić Izzy. Ona to czuję. Nie opiera się. Wie, że jej pomagam, ale sama straciła wiarę. Podtrzymuję dwa umysły przed Lilith. Wybucha mi mózg.
(Izzy? )
Od Izzy do Tene
Widzę krew. Tu i tu. Powietrze powoli wypływa na powierzchnię. Krew jest gestsza od wody.
Opadam na dno. Powinnam wypływać. Ale juz za poźno. Jestem jak kamień. Moje płuca zaraz eksplodują. Powoli nabieram płyn do organu.
I słyszę to:
Opadam na dno. Powinnam wypływać. Ale juz za poźno. Jestem jak kamień. Moje płuca zaraz eksplodują. Powoli nabieram płyn do organu.
I słyszę to:
Jeżeli nie poprosisz o pomoc ona nie przyjdzie
Jeżeli nie uciekniesz ,złapią Cię
Jeżeli nie zabijesz, zostaniesz zabita
Zrozum prawa świata , to prawa do życia
A teraz ja Ci pomogę
Królowa Krwi
Musisz zabić by żyć
Musisz przelać krew, by mieć Swoją
Musisz torturować byś Ty była na 100% bezpieczna
Nauczyć się praw życia
A one nauczą się ratować Ciebie
Jeżeli zabierzesz komuś nadzieję to odzyskasz Swoją
Zablokuj Swój umysł
Najlepszy Wróg nadchodzi
I jest bez litości
A
Teraz
Uwierz w
to,że każdy bez
wyjątków chce teraz
Twojej Smierci
Oto
L
E
K
C
J
A
Ż
Y
C
I
A
Już jesteś bezpieczna. Obudź się.
(Tene?)
Od Tene do Izzy
Właśnie nauczyłam się robić chwilową blokadę myśli. Izzy zniknęła. Pobiegłam jej szukać. Biegłam tu i tam. Zamęt, odrętwienie. To przez ten znak. Poszłam nad rzekę krwi.
I
Z
Z
Y
T
A
M
J
E
S
T
(Izzy?)
I
Z
Z
Y
T
A
M
J
E
S
T
(Izzy?)
Od Izzy do Tene
O nie. Moze zażyje jeszcze jedną dawkę?
O nie zaraz umrę. Spłonę w odmędach Edomu.
O nie zaraz umrę. Spłonę w odmędach Edomu.
Mój ojciec się zbliża. Nic go nie powstrzyma. To już koniec. Koniec na samym początku. Wiedziałam od początku wiedziałam ,że tak będzie.
Biegnę do siostry. Niech ktoś mi pomoże. Wypędzi demony. Zabiję mnie. Uratuje świat. Nie jestem dobra. Sprowadzam smierć. I to właśnie ona nadchodzi. To koniec. Wiem to.
Wpadam do Rzeki Krwi.
I się topię.
A mój parabatai nie wie gdzie jestem .
I tak jest dobrze.
I
I
I
I
I
I
I
I
I
I
I
I
I
I teraz dowiedziałam się co to ból
I
I
I
I
(Tene?)
Od Tene do Izzy
Otworzyłam oczy.
Znak. Co ja najlepszego zrobiłam.
Te słowa od Izzy. Ból w mojej łapie. Spoglądam na nią. Znak. Ten znak co u Izzy. Lilith.
Jestem bezsensu. Płonę. To przeze mnie. Powinnam pom9c Izzy. A ja co zrobiłam nic.
Wadera otworzyła oczy.
(Izzy? )
Znak. Co ja najlepszego zrobiłam.
Te słowa od Izzy. Ból w mojej łapie. Spoglądam na nią. Znak. Ten znak co u Izzy. Lilith.
Jestem bezsensu. Płonę. To przeze mnie. Powinnam pom9c Izzy. A ja co zrobiłam nic.
Wadera otworzyła oczy.
(Izzy? )
Od Izzy do Tene
Powoli otworzyłam oczy. Och jaki świat jest piękny! Na pewno wszystko mi się uda!
Nie mogę uwierzyć ,że wcześniej mogłam myśleć inaczej!
Nie mogę uwierzyć ,że wcześniej mogłam myśleć inaczej!
Stop.
Nadzieja Tene. Pff. Co ona sobie myśli??? Nie rozumiem jej. Myślałam ,że ją znam.
Ona boi się ,że będzie następnym celem Lilith. I... nie mogę się do tego dostać.
Bo to coś mojego. To nie z jej mózgu ... To coś z mojego...
Szybko obejrzałam Tene wzrokiem. O nie. Jest. Znak demona. I znak Lilith.
Ona ma ten sam znak ,który mam ja i moja siostra. Znak dziecka Księcia Piekieł.
... I znak opętania przez Lilith.
O nie. Tene otworzyła oczy...
Szybko wskrzyknęłam sobie środek usypiający. To powinno zablokować moje myśli na chwilę.
Znak opętania przez Królową Demonów i Znak Dziecka Króla Piekieł...
Co ja najlepszego zrobiłam???
Rytuał Tene
Izzy straciła przytomność. Mnie otaczał krąg wichru i strachu. Jestem na to za słabą. Dan radę. Izzy się obudziła.
Znów słowa przysięgi:
Pomogę w potrzebie, a ty pomożesz mnie. Nie mam przed Tobą żadnych tajemnic, a ty przede mną. Twoje problemy są także moimi. Niech złączy nas ból i wspólne cierpienie. Nasza przyjaźń i odwaga.
Chwila ciszy
Jestem od teraz parabati i wyjaśnię ci tajemnicę, których nie poznałeś. Tak postępuje parabati. Teraz i zawsze i na wieki wieków. Volo! (chcę).
Nadal w podmuchu powietrza zobaczyłam tajemnicę Izzy. Znak na łapie. Rozjaśnił mi się umysł. Znałam ją. Jej myśli. Czułam tą więź między nami. Spadłyśmy na ziemię. Łapa Izzy. To była moja ostatnia myśl zanim obie straciłyśmy przytomność.
(Izzy? )
Znów słowa przysięgi:
Pomogę w potrzebie, a ty pomożesz mnie. Nie mam przed Tobą żadnych tajemnic, a ty przede mną. Twoje problemy są także moimi. Niech złączy nas ból i wspólne cierpienie. Nasza przyjaźń i odwaga.
Chwila ciszy
Jestem od teraz parabati i wyjaśnię ci tajemnicę, których nie poznałeś. Tak postępuje parabati. Teraz i zawsze i na wieki wieków. Volo! (chcę).
Nadal w podmuchu powietrza zobaczyłam tajemnicę Izzy. Znak na łapie. Rozjaśnił mi się umysł. Znałam ją. Jej myśli. Czułam tą więź między nami. Spadłyśmy na ziemię. Łapa Izzy. To była moja ostatnia myśl zanim obie straciłyśmy przytomność.
(Izzy? )
Rytuał Isabelle
-Czy Ty Isabello jesteś gotowa ,by stać się parabatai Tenebrae?
Ona nie nazwała mnie siostrą. Tylko Isabelle.
-Tak.
-Czy Ty Tenebrae jesteś gotowa ,by stać się parabatai Isabelle?
Chwila ciszy...
-Tak.
Cisza.
Tempestas obrzuciła nas spojrzeniem Nie ruszajcie się.
Tak zrobiłyśmy. Ale ona nie. Miała w łapie coś, coś czym rysowała okręg wokół nas.
Okręg zaświecił. A ja poczułam ,że to nie ja steruję swym ciałem.
Podeszłam do środka okręgu. Teraz byłam na przeciwko Tene.
Wystawiłam prawą łapę tak, abyśmy mogły dotknąć się nadgarstkami.
Szara wadera zrobiła zaskoczoną miną i zrobiła to samo.
Mam nadzieję ,że nie niszczę rytuału.
Nasze nadgarstki dotknęły się. Okrąg zaświecił ,a w środku niego pojawiła się runa.
Poczułąm ,że unoszę się w powietrze. Czułam ,że tracę zmysły. Czułam ,że zaraz zabiorę nadgarstek.
Że naprawdę zniszczę wszystko...
2 pary oczu zaświeciły. 1 moje . 2 jej.
I wtedy z moich ust wyciekły słowa przysięgi:
-Dokąd idziesz, pójdę i ja. Nie nalegaj, aby zostawić cię, lub odwrócić się od ciebie: do której idziesz, pójdę; a gdzie ty zamieszkasz, będę mieszkać: twój lud będzie moim ludem, a twój Bóg będzie moim Bogiem: Gdzie umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana: Pan zrobi to dla mnie, a także dla Ciebie.
Zanim całkowicie straciłam zmysły w mojej głowie zabrzmiało 6 słów.
Jeżeli umrzesz umrze też część mnie...
(Tene?)
Ona nie nazwała mnie siostrą. Tylko Isabelle.
-Tak.
-Czy Ty Tenebrae jesteś gotowa ,by stać się parabatai Isabelle?
Chwila ciszy...
-Tak.
Cisza.
Tempestas obrzuciła nas spojrzeniem Nie ruszajcie się.
Tak zrobiłyśmy. Ale ona nie. Miała w łapie coś, coś czym rysowała okręg wokół nas.
Okręg zaświecił. A ja poczułam ,że to nie ja steruję swym ciałem.
Podeszłam do środka okręgu. Teraz byłam na przeciwko Tene.
Wystawiłam prawą łapę tak, abyśmy mogły dotknąć się nadgarstkami.
Szara wadera zrobiła zaskoczoną miną i zrobiła to samo.
Nasze nadgarstki dotknęły się. Okrąg zaświecił ,a w środku niego pojawiła się runa.
Poczułąm ,że unoszę się w powietrze. Czułam ,że tracę zmysły. Czułam ,że zaraz zabiorę nadgarstek.
I wtedy z moich ust wyciekły słowa przysięgi:
-Dokąd idziesz, pójdę i ja. Nie nalegaj, aby zostawić cię, lub odwrócić się od ciebie: do której idziesz, pójdę; a gdzie ty zamieszkasz, będę mieszkać: twój lud będzie moim ludem, a twój Bóg będzie moim Bogiem: Gdzie umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana: Pan zrobi to dla mnie, a także dla Ciebie.
Zanim całkowicie straciłam zmysły w mojej głowie zabrzmiało 6 słów.
Jeżeli umrzesz umrze też część mnie...
(Tene?)
środa, 1 kwietnia 2015
Od Tene rytuał
To tutaj. Boję się. Nie wiem co się stanie. Trzęsę się. Łapy mibdrżą. Serce wyskakuje z piersi. Podchodzi Alpha. To ta chwila. Chwila połączenia. Załączenia umysłów. Tak jak przy Lilith. Teraz będzie trudniej nas okiełznać. I tak da radę. Zaczęło się. Ceremonia.
Zaczęła Alpha
(Izzy? )
Zaczęła Alpha
(Izzy? )
Nowy basior!
Imię wilka Emas
Przezwisko /Pseudonim Emi
Płeć Basior
Wiek 3
Historia Jak byłem mały zakochałem się w takiej jednej waderze, często ją obserwowałem, jednak gdy dowiedziałem się, że ma swoją drugą połówkę zrezygnowałem i byłem bardzo smutny. Rodzice mi zawsze powtarzali, że kiedyś założę swoją rodzinę i będę żyć jak inni. Mam nadzieję, że to się wydarzy w najbliższym czasie
Cechy Charakteru miły, mądry, kochający, uparty, ufny, broniący, odważny, dzielny, cierpliwy, inteligentny, odpowiedzialny, otwarty, przyjazny
Rodzina Mama:
Żywioł woda
Stanowisko Łowca
Moce wyczulony słuch, niewidzialność, przyzywanie skrzydeł
Nora LINK
Zauroczony: