czwartek, 14 maja 2015

od Izzy do Tene

-Jaki był Twój sen?!? Nie okłamuj mnie Iz. Wiem kiedy to robisz.
Milczałam, niespokojnie krążyć wokół mojej przyjaciółki.
Ta przyglądała mi się i wydawała się jakby... zmartwiona?
-Wiesz jak to jest być demonem?- skrzywiła się.
Nie odpowiedziała.
-Nie?-spytałam, udając zdziwienie. -Więc Cię oświecę.
Zrobiłam długą pauzę, by rozkoszować się jej miną. Rzeczywiście żywię się bólem...
-Bycie demonem nie polega na tym, że chwytasz się wszelkich możliwych środków by przeżyć. Bycie demonem polega na tym, że przez własną próżność odtrąca się jakąkolwiek pomoc, rezygnując z wszelkich przejawów dobroci. To palić sznurek, który ktoś wrzuca nam do szczeliny, w którą sami się wcisnęliśmy. To pogardzać wszystkimi, którzy obracają twarz ku słońcu i z uśmiechem chwytają dłoń bliźniego, skłonną do pomocy. A jako, że ludzie są egoistyczni i robią wszystko by przetrwać, demony pogardzają nimi.
Być demonem to zabijać dla zabawy. Być demonem to żywić się bólem i cieszyć gdy ktoś płacze. Być demonem to znaczy nawet nieświadomie sprawiać ból. A później śmiać się z tego. To przykre Tenn, ale to właśnie jest być demonem. A ja nim jestem.
Zapadła długa, niezręczna cisza.
-Nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
-Co mi się śniło? Właśnie to. Śniło mi się ,że jem ciasteczka ,a Ty mi je zabierasz ,a później -nie wiedziałam jak to wytłumaczyć - Później okazało się ,że słodycze to był czyjś ból. - to brzmiało bez sensu.
Ale moja parabatai milczała. Poszłam więc rozejrzeć się po okolicy. Byłyśmy dwieście kilometrów od watahy. I na razie ta okrojona wersja snu musi zawisnąć między nami.
Bo wiem ,że na więcej się nie zdobędę.


(Tene?)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz