piątek, 31 lipca 2015

Od Suru

Obudziłam się. Byłam w nieznanej mi grocie. Wyjrzałam. Nie było nawet widać czubków gór.
Przestraszona, zdałam sobie sprawę, że muszę być gdzieś wysoko ponad ziemią.
Wtedy do środka wleciał potwór. Popatrzył mi w oczy.
I wszystko się zaczęło. Świat zaczął wirować.  Poczułam ,że tracę panowanie nad własnym ciałem. Wzniosłam się kilka centymetrów nad ziemię. Głowa opadła bezwładnie.
Stworzenie zaczęło mi zadawać pytania. Nie potrafiłam nawet zorientować się czego dotyczyły...
Wiedziałam tylko, że powiedziałam mu wszystko co tylko wiedziałam.

***

Gdy się ocknęłam, zobaczyłam, że leżę obok wielkiego jeziora.

(Cd. nastąpi)

wtorek, 28 lipca 2015

Od Renne Do Willa

Byłam przerażona. Biegłam ciemnym tunelem. Ból w łapie był nie do zniesienia. Z zewnątrz dochodziły głosy uderzających w kamień demonów. Bałam się ,że Willowi się coś stanie. Prosiłam w duchu ,by wszystko dobrze się skończyło.
-Will?
-Tak?
-Boję się.
-Nie przejmuj się. Wszystko będzie dobrze.
-Will? Czy w tym tunelu jest dużo tlenu?
Odpowiedziało mi milczenie. Strach złapał mnie za gardło.
Will wyczerpał swoje siły, ratując nas i zamykając tutaj.
Proszę proszę proszę proszę proszę proszę niech to wszystko się skończy.
Proszę proszę proszę proszę niech Will będzie bezpieczny
Proszę proszę proszę niech znikną wszystkie demony.

Proszę 

Skupiłam całą swoją moc. Wepchnęłam Willa w jedyne bezpieczne miejsce. Zasłoniłam wejście jego kamieniem. Owinęłam się w koc z lian i w spokoju czekałam na śmierć.

(Will?)

Od Willa do Renne



-Renne! - Zatrzymałem się i podbiegłem do mojej towarzyszki. Demon ze złotymi rogami już się nad nią pochylał. Geokinezą odepchnąłem go dalej i stworzyłem wokół mnie i wilczycy kamienny bunkier. Nie znam się dobrze na medycynie, ale wiem, które zioła pomagają na różne dolegliwości. Wtedy stałem jednak jak sparaliżowany. Nie wiedziałem, co robić. Zdołałem tylko wyszeptać - Renne, proszę, obudź się...
Wadera kaszlnęła i podniosła głowę. To była ogromna ulga.
- Will..?
- Jak się cieszę, że żyjesz... - Uśmiechnąłem się do niej słabo. Ten dzień był jednym z najbezpieczniejszych, jakie przeżyłem.
- Gdzie jesteśmy?
- W czymś w rodzaju jaskini. Stworzyłem ją po tym, jak ten demon cię zaatakował...
Byłem lekko zmieszany.
- Chodźmy stąd - powiedziałem. Kiwnęła głową i wstała. Chwiała się lekko, więc pomogłem jej zachować równowagę.
- Na pewno dasz radę iść?
- T-tak...
Stwierdziłem, że nie powinienem się kłócić i używając moich zdolności, stworzyłem tunel, który miał nas zaprowadzić w bezpieczne miejsce.

(Renne?)

poniedziałek, 20 lipca 2015

Witam!

Tutaj Tenebrae. Chciałam poprosić o większą aktywność. Sama w wakacje nie popiszę się. Nie mam po prostu neta. Mało będę w domu.

Chciałabym ogłosić, że we wrześniu zaczniemy event......

A oto lista wilków z naszej watahy... ułożona po ilości opowiadań...

Tenebrae
Izzy
Renne
Suru
Ami
Will
Araszi
Exelie
Tempestas
Lotte
Hestir
Tobias
Eleonora
*do tych na czerwono: Jak nie napiszecie opw do 30 września zostaniecie wyrzuceni. Rozumiem, że nie macie czasu w wakacje, więc daję Wam jeszcze trochę czasu we wrześniu.

~Tenebrae

~Tempestas dopisuje końcówkę.

Od Ami


Minoł już kolejny dzień dotarłam w końcu na teren Watahy Srebrnej Polany. tam spotkałam Shi-chan która niedawno do nich dołączyła. Shi zaprowadził mnie do alfy która zgodziła się na przyjecie sojuszu. potym wszystkim wruciłam do domu i poinformowałam alfe. 
Watahy-srebrnej-polany.blogspot.com

Od Ami

Biegałam po terenach watahy gdy zaówarzyłam coś dziwnego poszłam wiec zanim. Wyszłam prawie z lasu gdy oślepiło mnie jasne światło,potkneł sie wtedy chyba o korzeń i wpadłam z bardzo wysoka do wody. Gdy sie ocknełam byłam w klatce na dodatek miałam łańcuchy na łapach rozejrzałam sie nie znałamtej okolicy. Przednimi był olbrzymi zamek brama otworzyła sie i po chwili byłsm w środku. Przez dłuższy czas nic niewidziałam bo zarzucili coś na klatkę. Puzniej jedynie co widziałam to loch i kraty oraz hole ściany. I jak ja ma się stat wydostać?

środa, 1 lipca 2015

Kolejna sprawa

Witam ponownie,
Proszę wszystkie wilki o podpisanie się pod tym postem.

Jeśli ktoś wie, że nie będzie go w najbliższym czasie niech to napisze (razem z datą!). Taka osoba zostanie na ten czas zawieszona w czasoprzestrzeni, więc będzie mogła w pełni odpocząć od elektroniki ^^

Jeśli jakaś osoba nie złoży tu swojego podpisu, uznam ,że wyjechała już przez co zostanie automatycznie zawieszona, aż do odwołania tego stanu przez nią samą.

Podsumowanie

Drogie wilczki!
Mamy wakacje!
Nie ma już szkoły, więc pora się wsiąść do roboty.
Przedstawiam wam więc obecny stan waszych opowiadań:

Lotte
Ami
Exelie
Eleonora

Musicie jak najszybciej napisać opowiadanie.

Reszta nie musi się niczym przejmować.


~Tempess, Pozdro ^^

Od Renne do Willa

Dziękowałam po raz kolejny losowi, że jest ze mną Will.
Dzisiaj tak wiele razy otarłam się o śmierć.
I tyle samo razy uratował mnie właśnie ten basior.
Może skoro sama do niczego się nie nadaję, to chociaż życie podaruje mi wartościowe osoby?
Bardzo chciałabym w to wierzyć.
Wzięłam głęboki oddech.
Proszę niech ten koszmar się skończy.
Proszę.
-Renne! Pośpiesz się.
Przyspieszyłam. Zaraz nawiedziły mnie mysli czy przypadkiem demony kilkokrotnie większe od nas nie mają przewagi przez swój wzrost.
-Will!- powiedziałam szeptem - Mamy szansę ucieć?
Nie odpowiedział. Biegł dalej.
Znów musiałam przyspieszyć, by się z nim zrównać.
Biegł szybciej niz jakikolwiek wilk, którego wcześniej widziałam.
Przy okazji co chwila wysyłał skały, które zatrzymywały naszych wrogów.
-Mam pomysł.
Skinął głowa na znak,że usłyszał.
-Schrońmy się w jakiejś jaskini. Nie zdołają tam wejśc. Są za wysocy.
Znów nic nie powiedział, Skręcił jednak w lewo.
Nadal najbliższą nora był dom Tempess.
Przyszła mi do głowy dziwna refleksja, że gdybym była koniem, to spokojnie można
by powiedzieć, że cwałuję.
Nagle za nami pojawił się demon ze złotymi rogami.
Ryknął wściekle i rzucił we mnie czerwona błyskawicą.
Upadłam porażona siłą pocisku.

(Will?)






Od Willa do Renne

Nie wiem czemu, ale nagle czułem obecność wszystkich upiorów w okolicy. Było ich dokładnie siedem.
- Uważaj. Jest ich sporo - szepnąłem do Renne.
- Dobrze... - odszepnęła.
Zamknąłem oczy i postarałem się skupić. Rośliny stworzyły baldachim nad naszymi głowami.
- To nam da schronienie. Przynajmniej na jakiś czas...
Wyjrzałem na polanę, na której przebywali nasi prześladowcy. Zimny dreszcz przebiegł mi po plecach. Rozglądały się nieprzytomnie, jak duchy zmarłych. Może czegoś szukały? Sam nie wiem... Zacząłem węszyć, uważając, żeby nie zwrócić na siebie ich uwagi. Jeden z nich był większy niż pozostałe, a na rogach miał złote ozdoby. Musiał być ich szefem. Przekrzywiłem lekko głowę.
- Spójrz... - szepnąłem do Renne.
- Przewodzi nimi...
Na moim nosie usiadł motyl. Starałem się nie kichać, ale to było silniejsze ode mnie. Kichnąłem i potwory nas zdemaskowały. Kiedy rzuciły się na nas, zaczęliśmy biec przez las. Tempestas została i zajęła się kilkoma naraz, ale reszta popędziła w gęstwinę. Renne potknęła się o coś. Szybko pomogłem jej wstać, ale jeden z demonów już pochylał się nad nami. Między nim, a naszą dwójką wyrosła kamienna płyta.
- Nic ci nie jest? - spytałem. Pokręciła tylko głową. Biegliśmy dalej.

(Renne?)

Od Izzy do Tene

Płomień przygasał.
Dziwne, pomyślałam jeszcze nie spłonęłam.
No cóż, to chyba tym lepiej dla mnie.
Na wszelki wypadek otoczyłam się lekką warstwą szronu.
Nie, nie płonę. Przynajmniej fizycznie.
Bo w głowie pojawiło się palące podświadomość pytanie. Gdzie jest Tene?
3 głębokie oddechy.
Oczywistym jest ,że Tene się obwinia.
(Nie chce nic mówić, ale chyba ma to po mnie...)
Zaraz, zaraz. Pomyślmy, gdzie można znaleźć parabatai demona?
Hmm.... Nad rzeką krwi?
Nie, to zbyt mało oryginalne...
Może w tamtym zameczku z upiorami?
Nie, nie. Zbyt mało hartkorowe.
Mam!
Na sto procent jest na tym mostu, na którym pojawiła się moja słociuchna mamuśka.
Pobiegłam w naaaaaaajbardziej miłe miejsce w watasze.
Oczywiście była tam moja przyjaciółka.
I oczywiście obwiniała się.

(Tenuś?)