piątek, 5 czerwca 2015

Od Willa do Renne

Rodzina to siła... - westchnąłem. - Szkoda, że nie znam swojej...
-Co się z nią stało? Jeśli chcesz, możesz powiedzieć...
- Kiedy byłem mały, moja matka zostawiła mnie w lesie... Nie zrobiła tego, bo mnie nie kochała, tylko po to, żeby mnie chronić... Nie wiem, dlaczego, ale na pewno miała powód. Tylko ją pamiętam... Właściwie te wspomnienia przychodzą do mnie, jak przez mgłę...
- Bardzo Ci współczuję... - Mój nastrój najwyraźniej odcisnął się znacząco na Renne.
- Ale nie sposób się smucić w tak piękny dzień. - Posłałem jej promienny uśmiech.
- To prawda. - Odpowiedziała tym samym.
- To... Berek! - Ze śmiechem pomknąłem przed siebie, ale tak, żeby wilczyca mogła mnie dogonić.
- Hej! - Pobiegła za mną.

(Renne? Wybacz, że tak krótko)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz