poniedziałek, 9 marca 2015

Nowy Koniec

Powoli szłam po zniszczonych ziemiach. Kiedyś mieszkały tu anioły. Dziś, upadłe anioły. Popiół wiruje w powietrzu wypełniając moje płuca. Moje łapy ubrudzone są złotą krwią. Złotą krwią i łzami. Aniołów.
Dominuje tu szary krajobraz. Śnieg jest pokryty sadzą. Obok mnie płynie rzeka krwi. Naszej krwi. Krwi tych ,którzy może po raz ostatni zobaczyłam.
Śmierć spaceruje sobie po świecie. Zabija tych których kochamy. Roznosi strach w powietrzu.

Teraz jest już tylko cisza. I smutek. I płacz. I krew.

Wszystko jest już przegrane. Wokół mnie jest rozpacz.
Jestem otępiała. Pustka wypełniła mój umysł. To dobrze. Nie czuję smutku ,który rozdziera mnie od środka. Który mnie zabija.
Czasem myślę o śmierci jako o wypoczynku. Wakacjach.

Coś poruszyło się w krzakach z popiołu. Może mnie zabije.
Może nie muszę robić tego sama. Nie mieć na sumieniu tego grzechu.
Chociaż i tak jestem potępiona. Dla mnie nie ma już ratunku.
~Tempess

(Ktokolwiek, kto jeszcze ma w sobie siłę)

2 komentarze: