Izz zaczęła liczyć.
- Raz... dwa... trzy!
Zanim zdarzyła wystartować, skończyłem na nią i łapami zakryłem jej oczy, dzięki czemu pokazałem jej to co chciała i co ja chciałem.
Następnie zszedłem z niej. W tej wodzie coś mi nie grało.
-Kiedyś chyba słyszałem o takich wodach...
Zanim podeszłem do wody odwróciłem Iz tak na wszelki wypadek żeby tu nie wyskoczyła jak stracę kontrole nad mocą. Podeszłem do wody, dzwięk brzmiał wyraźnie spojrzałem w dol.
Coś się tam znsjdywalo. Wziełem wdech i wskoczyłem do wody po połowie drogi nie mogłem utrzymac iluzji bo bym utonął. Wszystko zależy od Iz i czy posłucha po jej próżny by się stamtąd nie ruszała aż wrócę. Na dnie znalazłem zaklęty wisior. By się go pozbyć otworzyłem portal i go tam wrzuciłem. Następnie szybko zacząłem płynąć na powierzchnie . Jednak przed samym końcem zabrakło mi tlenu.
(Izz wszystko zależy od ciebie;) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz