Siedziałem przed Izz, strasznie się bałem — obudzi się , posłuchała mnie i tamtego wilka czy została oszukana? Myśli było tak wiele nie cierpię tracić przyjaciół nawet jeśli oni tak nie twierdzili. Izz otworzyła oczy z szcześ pojawiły się łzy wzruszenia. Przytuliłem ją i dałem jej wstać, była trochę oszołomiona więc dałem jej chwilę by doszła do siebie w końcu oboje byliśmy nad ziemią.
(Izzy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz