- Słyszę. - odparłam - co to jest?
Nagle cisza.
Miejsce gdzie był woreczek zaczęło mnie strasznie piec.
Przeszywał mnie piekielny ból.
Ból. Muszę go przezwyciężyć.
Ból. Moja siła woli.
Ból. Nie pozwolę na to.
Zebrałam sięw sobie. Po chwili ból ustał. Krzyknęłam. Zobaczyłam tego przez którego się obudziłam z krzykiem. Wtedy nie widziałam jego twarzy. Teraz bardzo wyraźnie.
Tym razem nie był umazany krwią.......
Zmusiłam się by otworzyć oczy.
Izzy coś ukrywa. Nagle to poczułam. To chodzi o sen...
- Co to było? - powtórzyłam pytanie
(Izzy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz