Nagle powróciła świadomość. Rozejrzałam się. Izzy nie gdzie nie było. Poszłam jej szukać. Wpadłam na jakiegoś basiora.
- Sorry - powiedziałam.
W odpowiedzi zaczął ze mną walczyć. Nie byłam mu dłużna. Basior ograniczał się tylko do brzucha i grzbietu. Wskoczyłam na rosnące obok drzewo.
- I co teraz? - zapytałam
- Podlecę do Ciebie ślicznotko - powiedział
Dopiero teraz zobaczyłam jaki jest
Zaraz co on robi!!!
***
Ból. Ból. Ból. Ból. Ból. Ból. Ból. Ból
Jestem związana A obok mnie jest. No nie wierzę. Izzy. Tak samo spętana jak ja.
Nagle przyszedł ten piękny silny i zdradziecki basior.
- No już mamy dwie śliczne waderki. Co teraz?
- Zobaczysz - powiedział drugi identyczny i równie piękny także silny basior.
(Izzy? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz