Ona nie nazwała mnie siostrą. Tylko Isabelle.
-Tak.
-Czy Ty Tenebrae jesteś gotowa ,by stać się parabatai Isabelle?
Chwila ciszy...
-Tak.
Cisza.
Tempestas obrzuciła nas spojrzeniem Nie ruszajcie się.
Tak zrobiłyśmy. Ale ona nie. Miała w łapie coś, coś czym rysowała okręg wokół nas.
Okręg zaświecił. A ja poczułam ,że to nie ja steruję swym ciałem.
Podeszłam do środka okręgu. Teraz byłam na przeciwko Tene.
Wystawiłam prawą łapę tak, abyśmy mogły dotknąć się nadgarstkami.
Szara wadera zrobiła zaskoczoną miną i zrobiła to samo.
Nasze nadgarstki dotknęły się. Okrąg zaświecił ,a w środku niego pojawiła się runa.
Poczułąm ,że unoszę się w powietrze. Czułam ,że tracę zmysły. Czułam ,że zaraz zabiorę nadgarstek.
I wtedy z moich ust wyciekły słowa przysięgi:
-Dokąd idziesz, pójdę i ja. Nie nalegaj, aby zostawić cię, lub odwrócić się od ciebie: do której idziesz, pójdę; a gdzie ty zamieszkasz, będę mieszkać: twój lud będzie moim ludem, a twój Bóg będzie moim Bogiem: Gdzie umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana: Pan zrobi to dla mnie, a także dla Ciebie.
Zanim całkowicie straciłam zmysły w mojej głowie zabrzmiało 6 słów.
Jeżeli umrzesz umrze też część mnie...
(Tene?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz