Wiedziałam że nie mogę mu wierzyć. Jednak wiedziałam, że to prawda. To nie była żadna iluzja.
- Dlaczego mnie uwolniłeś? - spytałem
Basior popatrzył na mnie swoimi zielonymi oczami. Już wiem czym mogłam oj odróżnić. On miał zielone, a jego brat niebieskie oczy.
Woatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Sam nie wiem - odparł
- Wiesz tylko nie chcesz powiedzieć. Czuję to.
- No bo po co? Was więzić? Ja nawet nie znam planów. To on jest szefem.
- Ach spoko.
Popatrzył na mnie tęsknie.
- Muszę Cię niestety związać.
Zaczął mnie obkręcać łańcuchem. Robił to delikatnie i stanowczo. W pewnym momencie byłam zbyt blisko.
- Prowadź - poprosiłam
Nie chc3 być związana. Nie chcę
W tej chwili łańcuch pękł.
Basior który stał obok mnie wbił we mnie wzrok.
- Jak - wyczerpał
- Nie wiem.
Bez słowa ruszył dalej. Znaleźliśmy się w wielkiej ej sali i była tam Izzy. Wysłałam zmuszony okrzyk.
(Izzy? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz