Basior zabrał mnie od Izzy. Czułam że muszę ją chronić. Ale nie opierała się basiorowi.
- Masz partnera? - spytał łagodnie
- Nie..... - zatkało mnie.
Wróciliśmy do pokoju. Miałam przeczucie. Tylko jakie? Nie mogłam fo odgadnąć.
Basior zmienił się w człowieka.
- Przecież ty też potrafisz - uśmiechnął się
Potrafię ale muszę w to włożyć wysiłek. To jak przemienienie się siłą woli, bo....... Tak właśnie było.
Udało się. Basior a raczej chłopak pochwycił mnie w ramiona.
- Nigdy cię nie zostawię - wyczerpał
Jego słowa były jak nektar.
Rzuciliśmy się na łóżko. On był na de mną i zaczął mnie całować. Odwzajemniałam pocałunki A większość była w usta.
- Kocham Cię - wyszeptał
(Izzy? to jest coraz bardziej porąbane xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz