cd. tego
Byłam przytomna. Widziałam co jest z Izzy. Widzę basiory. Oni mnie nie widzą. No dobra widzą, ale nie wiedzą, że jestem przytomna. Jeden z nich do mnie podchodzi. Rzucam się na niego i rozrywam łańcuch.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
Złoto. Jest bez sensu.
- Mamy silniejszą wolę - zapytał ten na którego się rzuciłam
- Może - odparłam
Ten drugi mnie złapał od tyłu.
- Czego wy ode mnie chcecie? - zapytałam
- Nie wiesz? - zapytał
Pokręciłam głową. Po chwili spowiła mnie ciemność tak jak Izzy.
(Izzy? O co kaman?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz